Auto nie zapala? Pomoże Straż Miejska.

Przekręcasz kluczyk w stacyjce i... niestety. Akumulator odmówił posłuszeństwa. To może się przytrafić każdemu, zwłaszcza gdy temperatura nocą spada nawet kilkanaście stopni poniżej zera. Dobrze gdy pod ręką jest uczynny sąsiad. Bo taksówkarze już pomagać nie chcą. W odwodzie zawsze jest Straż Miejska. Takich awaryjnych wezwań realizują od kilku do kilkunastu dziennie.

Bodaj jako pierwsi w Polsce wpadli na pomysł, by zimą wspierać mieszkańców... energią. Najpierw kablami, wprost z akumulatora, a od kilku lat - przy pomocy specjalnych boosterów. Inicjatywa rudzkich strażników szybko zyskała poklask i wiele miejskich straży poszło za ich przykładem.

- Nie spodziewaliśmy się, że tak prosty pomysł na niesienie pomocy może odbić się takim echem. Dlatego zainwestowaliśmy w urządzenia rozruchowe i obecnie każdy patrol ma booster na wozie. I w każdej chwili może poratować kierowcę, którego spotkała taka niespodzianka - mówi Marek Partuś, komendant rudzkiej Straży Miejskiej.

Dziś już były dwa wyjazdy, wczoraj dziesięć. Strażnicy reagują najszybciej, jak to możliwe. Jednak pamiętajmy - to nie jest ich podstawowe zajęcie. I czasem przyjdzie poczekać nawet godzinę.

Za darmo, ale bez przesady

- Zdarzały się też przypadki nadużywania naszej pomocy. Jeden z kierowców wzywał nas trzy razy jednego dnia. Gdziekolwiek zostawił samochód - nie mógł już ruszyć. Miał całkowicie zużyty akumulator i postanowił w ten sposób zaoszczędzić - dodaje komendant. - Były też próby "zamawiania" strażników na przykład na szóstą rano, bo kierowca wiedział, że ma słaby akumulator i wolał się zabezpieczyć. W takich przypadkach polecamy jednak zakup nowego lub wizytę w warsztacie.

Booster wystarcza nawet na 20 rozruchów, choć wczoraj zdarzył się przypadek, że pomóc się nie udało.

- Kierowca bmw miał chyba zapchane wtryski, bo choć silnik kręcił, to nie odpalał. Próbowaliśmy do całkowitego rozładowania urządzenia, ale bez skutku - wspomina jeden ze strażników.

Pamiętajmy - strażnicy nie są mechanikami samochodowymi. Wzywając pomoc - należy zapewnić dostęp do akumulatora lub przyłączy i upewnić się, czy taka metoda nie uszkodzi pojazdu. By w awaryjnej sytuacji, jaka przy obecnej aurze może się przytrafić - wystarczy zadzwonić pod numer 986.

Subskrybuj rudzianin.pl

google news icon