W poniedziałek, 12 września, w Katowicach odbyła się konferencja prasowa Platformy Obywatelskiej, w której udział wziął m.in. poseł Borys Budka. Został on zapytany przez dziennikarzy o wynik wyborów prezydenckich w Rudzie Śląskiej.
- W wyborach wystartowało dwóch dobrych kandydatów - dwóch zastępców Grażyny Dziedzic (Krzysztof Mejer i Michał Pierończyk - przyp. red.). Decyzję dotyczącą poparcia zostawiliśmy tym, którzy najlepiej znają miasto, czyli lokalnym działaczom i społecznikom. Oni wskazali Michała Pierończyka. Mam nadzieję, że powtórzy ten wynik w drugiej turze - powiedział Borys Budka.
Przypomnijmy, że oficjalnie Platforma Obywatelska nie poparła żadnego kandydata, ale jej lokalne struktury zaangażowały się w kampanię Michała Pierończyka. Podobnie było w przypadku Nowoczesnej.
- Najważniejsze, aby zaufać mieszkańcom (…) Jaki będzie ostateczny wynik? Jestem optymistą, ale wszystko w rękach rudzian. Jestem przekonany, że dokonają najlepszego wyboru z możliwych, czyli powtórzą swoje wskazanie - podkreślił Borys Budka. - To oczywiste, że w lokalnych wyborach decyzje należy pozostawić lokalnym strukturom. Tak właśnie zrobiliśmy w Rudzie Śląskiej - dodał.
Jak w pierwszej turze przedterminowych wyborów głosowali mieszkańcy Rudy Śląskiej?
- Michał Pierończyk - 11590 głosów,
- Krzysztof Mejer - 8547 głosów,
- Marek Wesoły - 8406 głosów,
- Maciej Mol - 1366 głosów,
- Krzysztof Toboła - 789 głosów,
- Paweł Dankiewicz - 567 głosów,
- Jolanta Milas - 562 głosy.
Różnica między Krzysztofem Mejerem a Markiem Wesołym wyniosła jedynie 141 głosów, ale to zdecydowało o tym, że poseł Prawa i Sprawiedliwości nie dostał się do drugiej tury. Zdaniem Borysa Budki to właśnie „pocałunek śmierci” Jarosława Kaczyńskiego, który oficjalnie poparł kandydaturę Marka Wesołego, choć ten w kampanii próbował się od partyjnego szyldu odciąć.
- Prowadzone przed lokalami wyborczymi badania sondażowe wskazują, że PiS straciło w Rudzie Śląskiej jedenaście punktów procentowych poparcia w ciągu trzech lat. To czerwona kartka dla Jarosława Kaczyńskiego. Nawet w miejscach, które nie były bastionem opozycji, ludzie rozumieją, że na propagandzie, kłamstwie i pustych obietnicach nie da się zarządzać krajem - ocenił Borys Budka.
Może Cię zainteresować:
Michał Pierończyk w tej kampanii postawił na lokalność i „marketing szeptany”
Może Cię zainteresować:
Krzysztof Mejer medialny, ale „niewybieralny”? To wyjaśni wyborcza dogrywka
Może Cię zainteresować: