66 paneli, które będą w stanie wyprodukować w szczycie 29 MWhe rocznie, zostaną zamontowane na dachu "przychodni", czyli budynku przy ulicy Niedurnego 50d w Nowym Bytomiu. Zanim to jednak nastąpi - dach trzeba nieco odnowić.
- Inwestycja obejmie również przebudowę stropodachu, w tym. m.in. wymianę uszkodzonych płyt, wykonanie izolacji czy naprawę okapów - informuje rudzki magistrat.
Nie wiemy jeszcze ile budynek zużywał energii i ile ewentualnie przekaże do sieci - jest to na etapie ustalania i szacowania. Na pewno audyt energetyczny przeprowadzony po roku użytkowania - da odpowiedź na to pytanie.
Prace będą tak zorganizowane i powadzone, by nie zakłócać funkcjonowania przychodni. Realizacja inwestycji potrwa do połowy grudnia 2022 roku, a kosztować będzie nieco ponad 1,2 miliona złotych. Do pokrycia kosztów dołożyli się inni. 125 tysięcy złotych pochodzi z Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych i budżetu państwa, niecałe 500 tysięcy wyłoży mieszcząca się w budynku Przychodnia Specjalistyczna SPZOZ, a pozostałą część zapłaci miasto.
Słoneczne lato sprzyja fotowoltaice
Już w połowie kwietnia po raz pierwszy produkcja prądu przez panele słoneczne w Polsce przekroczyła barierę 5 GW mocy. Miesiąc później, 10 maja 2022 roku o godzinie 13., moc wyprodukowana przez fotowoltaikę wyniosła już 5,767 GWh, co stanowiło 29,7 procent miksu energetycznego w tym czasie. Więcej prądu dostarczyło do sieci jedynie spalanie węgla – 6,987 GWh. W związku ze słonecznym okresem w tym roku spodziewany jest kolejny rekord fotowoltaiki w Polsce.
Panele i problemy
Zainteresowanie fotowoltaiką w Polsce nie ustępuje, a coraz więcej mieszkańców pragnie produkować zieloną energię na własny użytek. W rezultacie pod koniec grudnia 2021 r. moc krajowych instalacji wyniosła aż 7,6 GW. Super? Nie do końca. Okazało się bowiem, że krajowa sieć energetyczna nie jest gotowa na zmiany. A użytkownicy coraz częściej są narażeni na skoki napięcia. Dlaczego? Z prostego powodu - instalacje fotowoltaiczne najwięcej energii produkują w godzinach, gdy jesteśmy poza domem. Czyli nie zużywamy prądu. Nadwyżki przesyłane są do sieci – więc infrastruktura w jednej chwili otrzymuje o wiele więcej prądu niż jest w stanie przyjąć. Co radzą fachowcy? By starać się używać swoich sprzętów domowych, kiedy uzyski są najwyższe. Zwiększenie autokonsumpcji przyspieszy również zwrot z inwestycji. Łatwo powiedzieć kiedy się nie pracuje... Nowoczesne urządzenia wprawdzie pozwalają na zaprogramowanie czasu pracy - czyli możemy ustawić pranie czy zmywanie na czas, gdy jesteśmy poza domem. Ale czy wszyscy? Kolejnym rozwiązaniem jest magazynowanie. Znów łatwo się mówi, ale bateria akumulatorów swoje kosztuje i wypruwając się na panele, mało kto myśli o budowie własnych magazynów energii za kolejne dziesiątki tysięcy złotych. Brak odbioru nadprodukcji energii powoduje, że w okresie wiosenno-letnim do sieci trafia mnóstwo nadwyżek. To podnosi napięcie w sieci powyżej dopuszczalnego progu 253V, i dalej - nawet do uszkodzenia urządzeń elektrycznych w domu.