Strażnicy miejscy pojechali na miejsce i zastali tam przywiązanego na nieużytkach w okolicy cmentarza małego, czarnobiałego pieska. Przerażony, zmarznięty i zmoknięty pies trafił do rudzkiego schroniska, a mundurowi zaczęli ustalać jego właściciela.
- Dyżurni straży zaczęli pytać dyżurnych z komisariatów policji. Okazało się, że do dyżurnego z rudzkiej "jedynki" wcześniej przyszła kobieta, która pytała, jak może pozbyć się niechcianego psa. Wystarczyło nam połączyć kropki - mówi Marek Partuś, komendant Straży Miejskiej w Rudzie Śląskiej.
Wizerunek kobiety z policyjnego monitoringu posłużył do okazania świadkom, okazało się to jednak niepotrzebne. Kobieta była dobrze znana policji i szybko udało się ją namierzyć. Przyznała się do porzucenia psa. Będzie mieć zarzuty karne za znęcanie się nad zwierzętami. Grozi za to do 3 lat pozbawienia wolności.
Piesek jest już bezpieczny w TOZ "Fauna" w Rudzie. Oby znalazł normalnych właścicieli.