Do tragedii w kopalni Halemba doszło 21 listopada 2006 około godziny 16.30 w pokładzie 506, na głębokości 1030 metrów. Na odcinku, który później stał się ich grobem, trwał "rabunek" - wydobywanie sprzętu ze ściany wydobywczej, która była przeznaczona do likwidacji. Pracownicy zewnętrznej firmy "Mard" pracowali tam od 18 listopada. Odcinek był zagrożony metanem, jednakże ze względu na wysoką wartość sprzętu, którą oszacowano na około 70 milionów złotych - lekceważono zagrożenie.
Powołana po tragedii komisja WUG-u orzekła, że doszło do wybuchu metanu, a następnie pyłu węglowego. Dwa lata później winni zaniedbań, w wyniku których życie straciło 23 górników, usłyszeli zarzuty. Wedle aktu oskarżenia do wypadku doszło w wyniku łamania przepisów i fałszowania odczytów z metanomierzy.
Dziś, w rocznicę tego wydarzenia, odbyło się nabożeństwo w kościele Matki Boskiej Różańcowej w Halembie, później na cmentarzu komunalnym w Halembie władze miasta, górnicy, rodziny i mieszkańcy składali kwiaty pod pomnikiem upamiętniającym górników, którzy odeszli tego tragicznego dnia.
Może Cię zainteresować:
Uwaga, zachodzi przy skręcie! Kolizja na przejeździe kolejowym w Rudzie Śląskiej
Może Cię zainteresować:
Wyszła w nocy z domu i zaginęła. Policja szukała 78-latki z Rudy Śląskiej
Może Cię zainteresować: