Maciej Mol – kandydat, któremu zależy
Maciej Mol to
śląski przedsiębiorca z branży turystycznej, kandydujący z
ramienia partii Polska Liberalna Strajk Przedsiębiorców. Może i
nie urodził się w Rudzie Śląskiej, ale jest Ślązakiem od
pokoleń. Ruda nie byłaby pierwszym miastem, które odniesie sukces
pod rządami mieszkańca z innego miejsca aglomeracji śląskiej.
Uwielbiany przez mieszkańców Czeladzi burmistrz pochodzi z Zabrza.
Mol stawia sprawę jasno – to wybory prezydenta tylko na rok. Nie
da się w tym czasie przeprowadzić istotnej modernizacji miasta, a
nawet wybudować placów zabaw, ale można zarobić dla miasta 2 mld
złotych. Jak to możliwe?
15 tys. dla każdego mieszkańca, i to co roku
Wizja Mola jest bardzo odważna, ale całkowicie realna. Kandydat na prezydenta pragnie wykorzystać konkurencję między samorządami o podatnika. Przepisy podatkowe dają możliwość rozliczania się w zadeklarowanym miejscu pobytu lub siedziby firmy, bez konieczność osiedlania się w Rudzie Śląskiej lub przenoszenia tutaj firmy. Za taką deklarację otrzymają bardzo korzystne dofinansowania od miasta, przez co ostatecznie ich podatki będą o 20% niższe. Kto by nie chciał z tego skorzystać?
Wpływy od podatników z całej Polski wypracują nadwyżkę budżetową, a prezydent Mol przeznaczy tę kwotę na różne dofinansowania (np. zakup domu, do wakacji). Jak na przedsiębiorcę przystało, Mol ma głowę na karku, a jego interesujący biznesplan to ogromna szansa dla rudzian, jak i samego miasta. Warto podkreślić dwie kwestie, że przedsiębiorcy związani z PLSP już teraz zgłaszają się do Mola, jasno deklarując chęć rozliczania swoich podatków w Rudzie Śląskiej i że nie jest to sytuacja bez precedensu – najbogatsza gmina w Polsce – Kleszczów (26 tys. dochodu na mieszkańca gminy) – dofinansowuje niemal w całości swoimi mieszkańcom wakacje w Hiszpanii.
Prezydent bez pensji?
Tak, to prawda.
Mol podkreśla, że nie kandyduje dla czystego zysku, ponieważ
spełnił się już biznesowo. Od lat działa też charytatywnie. W
trakcie pandemii jego akcja pomocy szpitalom i przychodniom, także z
Rudy Śląskiej, odbiła się szerokim echem na Śląsku.
Zatem
na czym mu zależy? Podobnie jak zdecydowana większość obywateli
naszego kraju ma dość niekończącej się wojny politycznej między
PO i PiS. Dominujące partie starają się wykorzystać każde
wybory, także samorządowe, do promocji swoich ludzi i walki
politycznej.
Przestało w tym wszystkich chodzić o dobro
obywateli, o istotne zmiany, ale o czyste emocje, których negatywne
skutki odczuwamy często w naszych domach. Żeby przerwać ten
koszmar w zarządzanie państwem i miastami, muszą się angażować
ludzie nowi, którzy z polityką nie maja nic wspólnego.
Maciej
Mol jest związany z Rudą Śląską od lat – jego firma organizuje
wypoczynek dla wielu górników, przy współpracy ze wszystkimi
centralami związkowymi. Polityka nie ma znaczenia, gdy chodzi o
dobrą robotę. Mol swoje pozytywne doświadczenia biznesowe chce
przenieść na grunt samorządu, udowodniając, że nasz kraj, nasze
miasto może być inaczej rządzone – bez kłótni i bez sensowej
rywalizacji o stołki i tzw. koryto. Chce udowodnić, że można się
poświęcić dla społeczności, a nie dla pieniędzy z pensji
prezydenta czy innych apanaży władzy.
Co ciekawe, Mol pragnie
przeznaczyć pensję prezydenta na cele charytatywne, związane z
Rudą Śląską lub na pomoc dla zwierząt. Nie da się ukryć, że
taka postawa jest godna pochwały.
Ruda Śląska. Początek dobrobytu, wyższych wynagrodzeń i zysków firm!
W
czasach PRL-u Śląsk wyróżniał poziomem życia na tle całego
kraju. Dzisiaj, gdy pod rządami wszystkich partii zrobiono wszystko
aby upodlić i zrujnować górnictwo, oprócz jego ratowania trzeba
myśleć o innych źródłach dochodów, aby Śląsk znowu był
liderem dobrobytu w kraju.
Jak mówi Maciej Mol – pieniądz
rodzi pieniądz. 2 mld dodatkowych pieniędzy, ściągniętych z
całego kraju do Rudy Śląskiej zostanie przetransferowane do
mieszkańców w kwocie 15 tys. zł rocznie tak, aby pobudzić rudzki
biznes. Mieszkańcy będą mogli najkorzystniej skorzystać z tych
dofinansowań kupując usługi i produktu u rudzkich przedsiębiorców.
Poczynając od bonu żywnościowego, który będzie można realizować
w rudzkich restauracjach, poprzez remonty i budowę wykonaną przez
rudzkich budowlańców, po zakup mebli czy aut w rudzkich salonach.
Większe dochody przedsiębiorców, większe zyski, wyższe pensje i
dużo miejsc pracy poza sektorem górniczym. Samonapędzający się
mechanizm dobrobytu – to mógł wymyśleć tylko
przedsiębiorca.
Czy rudzianie wybiorą stare sprawdzone
twarze, gwarantujące utrzymanie obecnego stanu,
czy postawią
na innowacyjny projekt Macieja Mola, by zmienić oblicze tej zmieni –
o tym dowiemy się już 11 września, po zamknięciu lokali
wyborczych. Warto iść głosować – to nasz obywatelskich
obowiązek.