W nocy z czwartku na piątek, około godziny 1.00, 18. sierpnia, dyżurnego Komisariatu I Policji w Rudzie Śląskiej poinformowano - czytaj: sąsiedzi zadzwonili, bo impreza była zbyt głośna - że w jednym z mieszkań w Orzegowie przy ulicy Bytomskiej trwa libacja alkoholowa, a pod opieką pijanych rodziców znajdują się nieletni.
- Mundurowi zastali na miejscu dwie kobiety, mężczyznę i czwórkę dzieci w wieku od 2 do 10 lat - informuje asp. szt. Arkadiusz Ciozak z KMP w Rudzie Śląskiej.
Okazało się, że młode matki urządziły sobie spotkanie, które przeciągnęło się do późnej nocy. Oczywiście spotkanie lekko zakrapiane. Przez co głośne. Kontrola trzeźwości wykazała u 21-letniej kobiety - organizatorki zabawy - 1,78 promila, u jej partnera 1,47, z kolei zaproszona koleżanka miała zaledwie 1,15. Pod opieką bawiących się dorosłych - czworo dzieci w wieku od 2 do 10 lat. Troje należące do gospodarzy i jedno koleżanki.
- Mundurowi na miejsce wezwali ciocię dzieci, która zaopiekowała się nimi. Nieodpowiedzialni rodzice usłyszą wkrótce zarzuty narażenia na niebezpieczeństwo swoich dzieci, za co grozi im kara do 3 lat więzienia - dodaje asp. szt. Arkadiusz Ciozak.
Sprawa trafi do sądu rodzinnego, który zdecyduje o karze dla nieodpowiedzialnych rodziców.
Co na to przepisy?
Picie alkoholu przez osobę w trakcie sprawowania opieki nad dziećmi może być kwalifikowane jako przestępstwo narażenia dzieci na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Zgodnie z art. 160 kodeksu karnego, kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Pamiętajmy, że w przypadku, gdy dzieci nie można oddać pod opiekę i będą przez jakiś czas brały udział w imprezie - przynajmniej jedna osoba dorosła musi być trzeźwa. Może bowiem dojść do sytuacji konieczności podjęcia interwencji ratowniczej czy zapobieżenia jakiemukolwiek zagrożeniu - i pojawi się problem. Nie tak błahy, jak zadenuncjowanie przez sąsiadów.
W przypadku tej imprezy w Orzegowie zapewne skończy się na kilkumiesięcznym wyroku w zawieszeniu, jeśli w ogóle. Bo na szczęście nic się nie stało. Poza zakłócaniem ciszy nocnej.