Swój pijacki rajd po ulicy Oświęcimskiej, 44-latek z Ukrainy zakończył kawałek za szkołą. Najwyraźniej uznał, że ta sztuka się nie uda i próbował uciec z pojazdu. Złapali go i obezwładnili mieszkańcy, którzy widzieli, co wyrabiał na drodze. Na szczęście w jego stanie upojenia nie było to trudne. Wezwali policję i przekazali kompletnie pijanego Ukraińca patrolowi drogówki. Dość powiedzieć, że policjanci musieli go wyciągać z radiowozu, bo nie był w stanie iść. Kierowca, pracujący dla polskiej firmy przewozowej, skończył środę w "odosobnieniu", a jego pojazd trafił na policyjny parking. Niewykluczone, że Ukrainiec pił w nocy i "poprawiał" sobie za kierownicą. Najprawdopodobniej dziś, jeśli dojdzie do siebie, usłyszy zarzuty. Za jazdę pod wpływem alkoholu grozi mu kara pozbawienia wolności do 2 lat. Dodatkowo wysoka grzywna, utrata prawa jazdy i zakaz prowadzenia pojazdów. Cztery kolizje z "infrastrukturą" nie zwiększą wyroku, ale na pewno nie będą okolicznością łagodzącą w tej sprawie. Zwłaszcza staranowanie kosza na chodniku i uderzenie w barierki przy szkole, gdzie mogło dojść do tragedii.
Wczoraj, 15 września, około 10.30, ulicą Oświęcimską w Kochłowicach jechał TIR. Tylko że "lekko" ściągało go na prawo. Zniszczył betonowy kosz, uszkodził bariery energochłonne, sygnalizator świetlny i barierki przy szkole. Powodem nie była jednak usterka pojazdu a... kierowcy. Badanie alkomatem wykazało 3.57 promila!