Zgłoszenie o awanturze w jednym z domów szeregowych, w minioną środę wieczorem odebrał dyżurny policji i natychmiast na miejsce skierował patrol prewencji.
- Nie mając chwili do stracenia, st. sierż. Michał Moj i post. Bartosz Szafrański ruszyli pod wskazany adres. Po chwili dołączyli do nich st. sierż. Paweł Szala i st. post. Marcin Piwowarski, którzy słysząc rozmowę radiową, postanowili wesprzeć swoich kolegów - mówi sierż. szt. Kamil Kubica z KPP w Tarnowskich Górach.
Gdy patrol dotarł na miejsce - nic nie wskazywało na rozgrywający się w środku dramat. Nikt nie reagował na pukanie do drzwi. Gdy jednak sprawdzili teren wokół domu i zajrzeli przez okno - zauważyli leżącą na podłodze nieprzytomną kobietę.
Policjanci od strony wejścia próbowali sforsować drzwi. Ci z tyłu domu - okno. To okazało się "antywłamaniowe". Nie pomagało walenie pałkami służbowymi ani innymi narzędziami, które mieli pod ręką.
- Liczyła się każda sekunda, mundurowi zdecydowali się na wykorzystanie broni służbowej. St. sierż. Paweł Szala, który jest także ratownikiem medycznym, wiedział, że nie mogą dłużej zwlekać, dlatego ostrzegł swoich kolegów, a następnie wyjął broń służbową i strzelił w kierunku szyby - relacjonuje sierż. szt. Kubica.
Gdy weszli przez okno - zaskoczony, przebywający w domu młody mężczyzna rzucił się do ucieczki. Wprost do drzwi wejściowych, za którymi stali policjanci z drugiego patrolu.
- Stróże prawa od razu zajęli się leżącą kobietą, u której nie wyczuli funkcji życiowych. Rozpoczęła się walka o jej życie. Policjanci na przemian, przez kilkanaście minut, prowadzili czynności ratunkowe, które przyniosły efekt. Kobieta odzyskała funkcje życiowe i trafiła w ręce ratowników pogotowia, którzy przetransportowali ją do szpitala - opisuje akcję ratunkową rzecznik prasowy tarnogórskiej komendy.
Jak się później okazało, 36-letnia mieszkanka województwa lubelskiego od kilku miesięcy przebywała w Tarnowskich Górach. Jej znajomy - 23-latek z Rudy Śląskiej, w trakcie awantury dusił kobietę, aż straciła przytomność. Tylko dzięki zdecydowanej akcji policjantów, którzy nie wahali się ani chwili i użyli wszelkich środków, by ratować ludzkie życie - udało się przywrócić jej funkcje życiowe i zatrzymać sprawcę. Kobieta jest obecnie w szpitalu, jej stan jest stabilny.
Młody rudzianin usłyszał już prokuratorski zarzut usiłowania zabójstwa 36-letniej kobiety. Decyzją sądu trafił do aresztu, gdzie będzie oczekiwał na wyrok. Zgodnie z kodeksem karnym może mu grozić nawet dożywotnia kara więzienia.