W drugiej turze przedterminowych wyborów prezydenckich w Rudzie Śląskiej Krzysztof Mejer przegrał z Michałem Pierończykiem, który otrzymał 73 proc. głosów. Jak zadeklarował w kampanii wyborczej, nie ma zamiaru współtworzyć gabinetu nowego prezydenta. Przypomnijmy, że do niedawna obaj byli wiceprezydentami miasta.
Co teraz będzie robił Krzysztof Mejer?
- Uczciwie mówię, że nie wiem - odpowiedział na to pytanie w
poniedziałek, 26 września, na antenie Radia Piekary. - Najpierw
muszę skupić się na tym, żeby znaleźć nową pracę i mieć z
czego żyć. Proszę dać mi trochę czasu (…) - Nigdzie się nie
wybieram, zostaję w Rudzie Śląskiej. Nie obraziłem się na jej
mieszkańców - zadeklarował.
Może Cię zainteresować:
Matematyka bezlitosna dla Marka Wesołego. Nie miał szans na zwycięstwo w Rudzie Śląskiej
Podkreślił również, że nie rezygnuje ze swoich planów, czyli stworzenia nowej siły na lokalnej scenie politycznej, której przedstawiciele mogliby wystartować w najbliższych wyborach samorządowych w Rudzie Śląskiej.
- Jestem dumny, że udało mi się stworzyć fajną drużynę i skupić wokół siebie ludzi, którym się chce, którzy mają inny pomysł na Rudę Śląską niż osoby znane tutaj od lat. Chciałbym tę energię wykorzystać - powiedział Krzysztof Mejer.