Bez świateł, na tablicach z innego auta
Do zdarzenia doszło we wtorek 12 marca 2024 r. Policjanci rudzkiej drogówki zatrzymali do kontroli 63-letniego mieszkańca Mikołowa kierującego osobowym mini, który jechał bez włączonych świateł mijania w czasie deszczu. Mundurowi poinformowali kierowcę o popełnionym wykroczeniu drogowym i nałożeniu za nie mandatu karnego.
W trakcie kontroli pojazdu w policyjnych systemach okazało się, że tablice rejestracyjne założone na mini pochodzą z opla astry jego zięcia. 63-latek wyjaśnił, że samochód jest sprowadzony z zagranicy, a on chciał jedynie pojechać go zatankować. Policjanci poinformowali mężczyznę, że oprócz wykroczenia popełnił również przestępstwo, jakim było założenie i posługiwanie się tablicami rejestracyjnymi przypisanymi do innego pojazdu.
Chciał załatwić sprawę łapówką
Kierowca podpisał mandat za światła i jednocześnie włożył w
bloczek 1000 zł, proponując mundurowym łapówkę za przymknięcie oka
na nielegalne tablice. Mężczyzna miał nadzieję, że tak
uniknie odpowiedzialności karnej, jednak się przeliczył.
Mundurowi zatrzymali go i doprowadzili do rudzkiej komendy.
- Podejrzanemu przedstawiono zarzut przekupstwa funkcjonariuszy, w celu odstąpienia przez nich od czynności prawnych. Za przestępstwo korupcyjne prokurator zaproponował sprawcy 3 miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu, 4000 zł grzywny i przepadek łapówki na rzecz skarbu państwa - informuje asp. szt. Arkadiusz Ciozak, oficer prasowy KMP w Rudzie Śląskiej.
63-latek z Mikołowa dobrowolnie poddał się karze. Osobno odpowie jednak za przestępstwo z art. 306c§2, czyli używanie tablic z innego pojazdu. Grozi mu kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
Może Cię zainteresować: