Kandydaci na urząd prezydenta zabiegają o poparcie radnych. Z różnym efektem

Na niedzielnej dogrywce w walce o prezydenturę wyborcza układanka w Rudzie Śląskiej się nie kończy. Prezydent – elekt niemal od razu będzie musiał przedstawić radzie miasta projekt budżetu. Pytanie na jakie poparcie wśród radnych będzie liczyć. No to przeanalizujmy strefy wpływów Krzysztofa Mejera i Michała Pierończyka w rudzkiej radzie miasta.

rudzianin.pl
Rada miasta Ruda Śląska

Najważniejszą figurą samorządu w Polsce jest tzw. organ wykonawczy. Czyli w warunkach Rudy Śląskiej prezydent miasta. Mimo stosunkowo silnej pozycji prezydenta rządzenie bez stabilnej większości w radzie miasta (lub przynajmniej życzliwej neutralności) oznacza jednak dużą niepewność i problemy w forsowaniu swoich projektów.

Z taką właśnie sytuacją mieliśmy ostatnimi laty do czynienia w Rudzie Śląskiej. Prezydencki klub nie miał większości w radzie i to sprawiało, że prezydent Grażyna Dziedzic notorycznie nie otrzymywała absolutorium z wykonania budżetu (choć nic konkretnego z tego nie wynikło), a jej ekipa często nie była w stanie uzyskać „zielonego światła” do niektórych swoich propozycji (np. w sprawie podwyżek opłat za odbiór odpady).

Teraz dawny prezydencki klub jest podzielony w sympatiach, co oznacza, że którykolwiek z kandydatów wygra niedzielną dogrywkę o najważniejszy urząd w mieście, to na poparcie całości dawnej drużyny nie może liczyć. Po stronie Krzysztofa Mejera opowiedział się radny Krzysztof Rodzoch, który został pełnomocnikiem wyborczym komitetu dawnego pierwszego wiceprezydenta. Reszta klubu (tj. 7 radnych) postawiła na Michała Pierończyka.

W tej sytuacji obaj kandydaci szukają poparcia wśród pozostałej części rady. Z jakim efektem? W kampanię Krzysztofa Mejera aktywnie zaangażował się radny Rafał Wypior, który zaczynał obecną kadencję jako radny klubu PO, a obecnie wraz z trójką innych radnych zasiada w klubie Niezależni Rudzianie.

Wsparcia Pierończykowi przed drugą turą udzieliła z kolei piątka radnych klubu radnych Solidarni z Rudzianami, czyli większa część dawnego klubu radnych PO. Jest w tym gronie m.in. były prezydent Andrzej Stania (co ciekawe, w pierwszej turze popierał kandydata PiS, Marka Wesołego) i była liderka rudzkich struktur PO, Aleksandra Skowronek. Można założyć, że w razie wygranej Pierończyka będzie mógł on liczyć na ich głosy. On sam podał, że popiera go w sumie 14 z 25 radnych.

- To dobry kapitał do tego, żeby przeprowadzić Rudę Śląską przez trudny czas – mówił podczas zorganizowanej przez naszą redakcję debaty Pierończyk. Jego słowa o tym, że czas odejść od sytuacji, w której prezydent miasta rządzi przy mniejszości w radzie wyraźnie wskazują na to, że w razie wygranej w niedzielnych wyborach zamierza zbudować sobie stabilną większość w tym gremium.

- Wiem, że w przypadku wygranej mój kolega będzie miał lepsze warunki, ale ja się tego nie boję – komentował Krzysztof Mejer, deklarując wiarę w możliwość dogadania się z radnymi, nawet bez formalnego z nimi porozumienia.

- To się wiąże oczywiście z pewnymi kompromisami, trzeba będzie pewnie przyjąć sugestie radnych, ale to żaden problem. Można to wszystko poukładać. Jestem na taką współpracę otwarty – mówił Mejer.

Debata prezydencka w MCK była momentami gorąca

Może Cię zainteresować:

Cios za cios, czyli Mejer kontra Pierończyk

Autor: Jacek Skorek

20/09/2022

Ruda Sląska Urząd Miasta

Może Cię zainteresować:

Podsumowanie wyborów w Rudzie Śląskiej. Oto zwycięzcy i przegrani po pierwszej turze

Autor: Michał Wroński

13/09/2022

Subskrybuj rudzianin.pl

google news icon