45-letni Pierończyk urodził się i wychował w Rudzie Śląskiej. Maturę zdawał w wireckim liceum im. G. Morcinka. Z wykształcenia jest prawnikiem. Ukończył studia w Europejskiej Wyższej Szkole Prawa i Administracji w Warszawie. Przez większość swej zawodowej kariery związany z tutejszym samorządem.
16 lat w samorządzie
Po raz pierwszy wybrany został do rudzkiej rady miasta w 2006 roku, jako 29-latek, i od tamtej pory wybierany był do tego gremium regularnie. W grudniu 2010 r. - tuż po wygranej Grażyny Dziedzic – został mianowany na jej zastępcę. Pozostawał nim do czerwca tego roku, do śmierci prezydent Dziedzic. W tym czasie, jako zastępca prezydent miasta ds. zagospodarowania przestrzennego nadzorował Wydział Inwestycji, Spraw Lokalowych, Urbanistyki i Architektury, Zamówień Publicznych, Rozwoju Miasta oraz Biuro Geodety Miasta i Biuro Miejskiego Konserwatora Zabytków. Pełnił także nadzór nad realizacją zadań przez Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Mieszkaniowej. Jako przedstawiciel Śląskiego Związku Gmin i Powiatów zasiadał w Zespole Infrastruktury Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Specjalizował się w sprawach związanych z mieszkalnictwem.
Sam o sobie mówi, że jest konsekwentny do bólu. Można usłyszeć, że jest typem analityka i "szczególarza", który każde zagadnienie rozkłada na detale. On sam zresztą wcale temu nie zaprzecza. - Lubię wiedzieć, w jakiej sprawie decyduję - tłumaczy.
Spokojna, krótka kadencja?
W kampanii wyborczej postawił na lokalność, odwoływanie się do rudzkich korzeni (trzy pokolenia mojej rodziny były związane z hutą Pokój, ja jestem pierwszym, który nie pracuje na hucie” - podkreślał w trakcie zorganizowanej przez naszą redakcją debaty kandydatów) i konsekwentne „wydeptywanie” sobie dróg do wyborców oraz politycznych sojuszników. Chętnie deklarował się jako człowiek dialogu.
Jeśli mierzyć skuteczność tego dialogu liczbą sojuszników, którzy stanęli za nim w czasie kampanii wyborczej, to niewątpliwie Pierończyk może mówić o sukcesie. Udało mu się zgromadzić wokół siebie większość dawnego „prezydenckiego” klubu radnych, uzyskać poparcie Anny Krzysteczko – trzeciej spośród zastępców Grażyny Dziedzic, a także lokalnych struktur Platformy Obywatelskiej, Związku Górnośląskiego, Zielonych, Lewicy, Nowoczesnej i Mniejszości Niemieckiej.
W
drugiej turze poparcia mu udzielili dwaj rywale z pierwszej tury
(Jolanta Milas oraz Krzysztof Toboła), a
także klub
radnych Solidarni
z Rudzianami, czyli
większej
części
dawnego klubu radnych PO. Jest w tym gronie m.in. były prezydent
Andrzej Stania (co ciekawe, w pierwszej turze popierał kandydata
PiS, Marka Wesołego) i
była
liderka rudzkich struktur PO, Aleksandra Skowronek.
- Cieszę się z tego, że Michał Pierończyk stworzył większość w radzie miejskiej. To oznacza spokojną kadencję, przynajmniej te półtora roku. Jest szansa na jakiś wspólny dialog, rozmowy, a nie tylko ścieranie się na sesji, co nikomu niczego dobrego nie przyniosło i nie przekłada się na dobro miasta - komentowała Skowronek, przewodnicząca rady miasta.
W efekcie Pierończyk już na starcie swej prezydentury może liczyć na popierającą go większość w radzie miasta. Oczywiście to jak długo z tego poparcia będzie mógł korzystać tak naprawdę okaże się dopiero w toku głosowań na forum rady miasta.
Może Cię zainteresować: