Ostatni
seans filmowy w „Patrii” odbył się pod koniec października 2022 r.
Potem kino zamknęło drzwi. Taki obrót sprawy nie był
zaskoczeniem, gdyż od początku sezonu wiadomo było, że będzie on
wyjątkowo krótki. Powodem był brak odpowiedniej jakości opału,
kłopoty z jego kupnem i astronomiczne ceny. Tymczasem zimą „Patria”
potrzebuje nawet tonę ekogroszku tygodniowo. Łatwo więc przeliczyć, o jakich ilościach paliwa i jakich kosztach mowa.
Mamy opał i od marca ruszamy: deklaruje właścicielka „Patrii”
- Dla mnie najważniejsza jest stabilność dostaw węgla – podkreślała Ewa Brzezińska – Dłuciok, właścicielka „Patrii” dając tym samym do zrozumienia, że żadne jednorazowe dostawy niczego tak naprawdę nie zmienią. Równocześnie zastrzegała, że całkowite zamknięcie kina nie wchodzi w grę. Od samego początku najbardziej prawdopodobny scenariusz był taki, że kino „przezimuje” do wiosny i ponownie zacznie grać kiedy temperatura za oknem stanie się bardziej przyjazna. I tak też się stanie.
- Mamy opał i od marca ruszamy! Może to nie będzie tak uroczyste otwarcie jak we wrześniu 1937 roku ale i tak czujemy się jak feniks z popiołu – poinformowało w czwartek (16 lutego) w mediach społecznościowych kino „Patria”. Jak zastrzegło, nie wiadomo jeszcze jak ułożą się koszty działalności kina przy obecnej inflacji, ale niezależnie od tego ceny biletów nie wzrosną.
Z podanej informacji wynika, że w marcu odbędą się:
- Dyskusyjny Klub Filmowy (15.03 ),
- Kino dla Kobiet (17.03),
- Akademia Seniora (10.03).
-
Resztę pokaże przyszłość… - czytamy we wpisie.
Klimatyczne kino z ponad 80-letnią historią
Przypomnijmy, że historia „Patrii” sięga końcówki lat 30. XX w., kiedy to Jan Jasiulek (dziadek obecnie prowadzącej kino) szukał parceli pod dom. Ówczesny burmistrz Nowego Bytomia zaproponował sprzedaż działki po bardzo korzystnej cenie, pod warunkiem jednak, że jej część zostanie przeznaczona na budowę dużego, nowoczesnego kina. I tak też się stało. Kino wybudowano w raptem miesięcy pięć miesięcy i 18 września 1937 r. odbył się w nim pierwszy pokaz. Po wejściu Niemców na teren Nowego Bytomia w 1939 r. właściciel kina, jako były działacz powstańczy i plebiscytowy, trafił do Dachau. Przeżył pobyt w obozie, ale kina nie odzyskał, gdyż zostało ono po 1945 r. upaństwowione (Jasiulka mianowano jego kierownikiem).
W ręce rodziny pierwszego właściciela „Patria” wróciła dopiero w latach 90. XX w. Dołączyła do sieci kin studyjnych i postawiła na ambitniejszy repertuar. Swój „dom” znalazł tu Dyskusyjny Klub Filmowy, odbywały się przeglądy kina europejskiego, czy pokazy filmów górskich w ramach festiwalu „Lawiny”. To jedyne w Rudzie Śląskiej kino, które przetrwało okres transformacji.
Jeszcze w okresie pandemii właścicielka „Patrii” złożyła miastu propozycję sprzedaży kina, co miałoby pozwolić na zachowanie ciągłości działalności. Po śmierci Grażyny Dziedzic rozmowy z ratuszem (ze względu na wakat na stanowisku prezydenta miasta) zostały zawieszone, ale jesienią obie strony znów siadły do rozmów.
Może Cię zainteresować:
Rudzki ratusz włączy się w szukanie węgla dla „Patrii”. Kino nie chce zbiorek, ani datków
Może Cię zainteresować:
Nieistniejąca kopalnia, którą pokochali filmowcy: KWK Pokój na zdjęciach tuż sprzed rozbiórki
Może Cię zainteresować: