Problem dzikich wysypisk w Rudzie Śląskiej staje coraz bardziej palący. Szczególnie, że rudzki magistrat zapowiedział obcięcie funduszy na ich likwidację. Jedynym sposobem na wykrywanie i pociąganie do odpowiedzialności sprawców - stają się fotopułapki. Straż Miejska posiada obecnie trzy takie urządzenia. To jednak ciągle za mało, by ukrócić śmieciowy proceder.
- Planujemy w tym roku zakup kolejnych dwóch fotopułapek - powiedział nam komendant rudzkiej Straży Miejskiej, Marek Partuś.
Koszt jednej fotopułapki, to około 2 tysięcy złotych.
- Będę wnioskowała o zakup większej ich liczby, bo taki koszt, to nic w porównaniu z kosztem likwidacji dzikich wysypisk - powiedziała dziś radna Ewa Chmielewska. I zaapelowała do mieszkańców: - Was też proszę - zawiadamiajcie odpowiednie służby, jak widzicie coś niepokojącego.
W ostatnich dniach udało się ujawnić kolejne trzy osoby zaśmiecające rudzkie lasy i nieużytki. Ale problem z fotopułapkami jest taki, że nie mogą być wszędzie, a pomysłowość mieszkańców jest ogromna. Sytuacji nie poprawia też niewielka funkcja odstraszająca w postaci mandatu... 500 złotych. Gdyby to było na przykład 5 tysięcy - zapewne wielu dwa razy by się zastanowiło, czy warto.