Zatrzymany w poniedziałek na ulicy Pawła 27-latek, jak się okazało miał cofnięte uprawnienia i sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Niedługo później - na Wyzwolenia - kolejny młody kierowca - tym razem 24-letni. Też z zakazem sądowym. Takich przypadków na naszych drogach jest kilka tygodniowo. I fakt, że kierowanie po cofnięciu uprawnień lub z sądowym zakazem jest przestępstwem - najwyraźniej nikogo nie przeraża. Podkreślić też trzeba, że "za darmo" zakazu się nie dostaje. Czyli są to zwykle kierowcy, którzy już wyeliminowali się z puli jeżdżących bezpiecznie.
- Przypominamy, że kierowanie pojazdem pomimo wydanej decyzji o cofnięciu uprawnień jest przestępstwem z art. 180a kk, za które grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności. Kierowanie wbrew wydanemu przez sąd zakazowi jest przestępstwem z art. 244 kk, zagrożonym karą więzienia od trzech miesięcy do lat pięciu. W obu przypadkach sąd wydaje kolejny dłuższy zakaz, a nawet może zasądzić dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów - mówią policjanci.
Oczywiście - można liczyć na szczęście, że nie zatrzymają i ryzykować. Bo skoro w najgorszym razie sąd i tak da tylko kolejny zakaz, to po co respektować prawo?
Warto jednak wiedzieć, że w przypadku jakiejkolwiek szkody komunikacyjnej spowodowanej przez kierowcę bez uprawnień czy prowadzącego mimo zakazu - ubezpieczyciel odmówi wypłacenia pieniędzy, a na zasadach regresu prawnego - wszystkie zniszczenia i roszczenia będzie trzeba pokryć ze swoich pieniędzy. Mamy więc kolejną sytuację, gdzie przepisy może nie wywierają wrażenia. Ale ewentualne kary finansowe już mogą.
Może Cię zainteresować:
Chciał przechytrzyć system i dalej jeździć mimo sądowego zakazu
Może Cię zainteresować: