Według najnowszego raportu powstałego na zlecenie ruchu KWK Ruda, pokłady węgla koksowego w zakładach w Halembie i Bielszowicach są na tyle rozległe, że te kopalnie mogłyby fedrować dłużej niż do tej pory zakładano. Mówiło się nawet o tym, że życie KWK Bielszowice będzie dzięki temu przedłużone o dobre kilka lat. Nawet do końca bieżącej dekady.
- Cieszą mnie wnioski płynące z tego raportu, bo to oznacza, że wielu mieszkańców Rudy Śląskiej będzie miało jeszcze pracę i zarabiać na utrzymanie swoich rodzin. Zwłaszcza, że według mojej wiedzy, my nie jesteśmy przygotowani na zamknięcie kopalń. Poza tym pamiętajmy, że sytuacja przez wojnę na Ukrainię diametralnie się zmieniła. Pozostaje pytanie czy my teraz w ogóle już powinniśmy zamykać kopalnie - mówił na antenie Radia Piekary Krzysztof Mejer, wiceprezydent Rudy Śląskiej. Dodawał, że w KWK Ruda zatrudnionych jest obecnie ponad 7,5 tysiąca osób.
Co ze szkodami górniczymi w Bielszowicach?
Praca dla górników to jedno, a szkody górnicze które w związku z tym występują i dotykają mieszkańców miasta to drugie. Kilka miesięcy temu w związku właśnie z działaniem wydobywczym pobliskiej kopalni, musiały zostać wstrzymane prace nad budową nowego budynku Szkoły Podstawowej nr 17 w Bielszowicach. Wiceprezydent Mejer przekonuje, że szkody górnicze to w mieście występują praktycznie od początku jego istnienia i nie jest to nic nowego.
- Jeśli zrobimy bilans zysków i strat to jednak korzyści z dłuższego funkcjonowania kopalni są w tym przypadku większe niż wynikające z tego szkody - argumentował wiceprezydent Rudy Śląskiej.
- Tak naprawdę większy problem mamy z KWK Pokój, gdzie SRK ma problemy z szybkim usuwaniem szkód górniczym. Dużo sprawniej szło to, gdy właścicielem zakładu była Polska Grupa Górnicza - dodawał Krzysztof Mejer.