To był skok stulecia w Rudzie Śląskiej. Czterech mężczyzn włamało się do składziku przy Dino w Bielszowicach, przy ulicy Kokota. Liczyli na to, że ich łupem padną skrzynki pełne piwa. Może to sobotnie zmęczenie wpłynęło na kiepskie planowanie, ale okazało się, że plan nie do końca się powiódł... Dodatkowo, na ich nieszczęście, około 10 rano, gdy dokonywali owego skoku, okazało się, że tą drogą jednak czasem ktoś chodzi. I świadek zauważył, jak czterech mężczyzn włamuje się do magazynu przy sklepie. I wezwał policję.
- Mundurowi z komisariatu czwartego w niedzielne przedpołudnie zostali powiadomieni o możliwym włamaniu do marketu spożywczego przy ulicy Kokota. Zawiadamiający świadek opisał czterech mężczyzn, którzy oddalali się od sklepu w różnych kierunkach. Cechą charakterystyczną było to, że każdy z nich niesie po dwa transportery piwa. Na miejsce natychmiast wysłano policjantów z referatu kryminalnego rudzkiej czwórki, którzy zatrzymali wszystkich delikwentów - mówi asp. szt. Arkadiusz Ciozak z KMP w Rudzie Śląskiej.
Dwóch oddaliło się w stronę Wirku, dwóch kolejnych - w kierunku "eneski". Byli więc łatwi do namierzenia w niedzielne przedpołudnie na Kokota. Każdy niósł po dwa transportery. Tylko że... pustych butelek! Licząc po 50 groszy za flaszkę - ich łup wyniósł 80 złotych. Plus skrzynki. Czyli zaokrąglając w górę - po jakieś trzy dychy na łeb. Królowie włamu, w wieku do 45 do 58 lat, mieszkańcy Zabrza i Gliwic, zostali aresztowani. Usłyszą zarzut kradzieży z włamaniem.... 160 pustych butelek i 8 plastikowych transporterów. Grozi im do 10 lat więzienia. I dobrze, bo za głupotę trzeba płacić!
Może Cię zainteresować:
Nowy dron w Rudzie Śląskiej. Będzie sprawdzać co nas truje i namierzać sprawców
Może Cię zainteresować: