Na rondzie w lewo... Mówisz-masz - jadę! Rondo przy Plazie znów okazało się zbyt trudne

Dawno nie oglądaliśmy "śmiesznych" przypadków z cyklu "na rondzie w lewo", wychwytywanych przez kamery Business Control Monitoring. Ale rondo przy wireckiej Plazie znów okazało się zbyt trudne do pokonania. Po słynnym "zakręcie mistrzów" należy mu się już chyba miano "ronda mistrzów"...

Business Control Monitoring
Na rondzie w lewo - znów mamy "bohatera"

30. stycznia o godzinie 19.06 - kolejny kierowca najwyraźniej usłyszał od swojej nawigacji komunikat - na rondzie w lewo. Nie przeszkodziła podwójna ciągła ani znak nakazu jazdy z prawej strony wysepki.

Potem było jeszcze ciekawiej - kierujący najpierw był lekko zdziwiony, że na niego jedzie inne auto. Mógł wtedy zorientować się w swoim błędzie, ratunkowo skręcić w prawo i dołączyć do prawidłowego ruchu na rondzie. Ale po co? Skoro w lewo, to do końca! Wjechał na rondo pod prąd i do celu - w 1-go Maja.

- Na szczęście w tym miejscu jest na tyle dobra widoczność, że jadący prawidłowo kierowcy, widząc takiego "mistrza", są w stanie zareagować i jeszcze nie doszło tu do poważnego zdarzenia drogowego - dowiedzieliśmy się w Wydziale Ruchu Drogowego KMP w Rudzie Śląskiej.

Nie zmienia to faktu, że manewr należał do bardzo niebezpiecznych i mogło dojść do kolizji z jednym z czterech pojazdów, które minął jadący pod prąd kierowca.

Do ukarania? Tak, ale nie "z automatu"

- Oczywiście jest to powód do ukarania kierowcy. Jednak musi być złożone zawiadomienie - mówią nam w rudzkiej drogówce.

Czyli wszystko w rękach innych kierujących - widząc kolejnego bohatera cyklu "na rondzie w lewo" - należy powiadomić policję. Materiał dowodowy na pewno będzie! Zobaczcie na filmie z BCC, jak wyglądała cała akcja.

Subskrybuj rudzianin.pl

google news icon