Nową, świecką tradycją Kancelarii Prezesa Rady Ministrów jest informowanie o wizycie PMM (Premiera Mateusza Morawieckiego) w ostatniej chwili. Czujne oczy wprawdzie mogły dostrzec wczoraj, około godziny 17., czarne samochody na rządowych rejestracjach przy rudzkim magistracie, jednak oficjalna informacja na stronie KPRM pojawiła się dopiero około godziny 22. W treści - wizyta PMM w Rudzie Śląskiej na Placu Niepodległości w Goduli. Cel wizyty - nieznany.
Przybyli na miejsce dziennikarze dopiero po ustalonej godzinie spotkania wyznaczonego na godzinę 12. dowiedzieli się nieoficjalnie, że mowa będzie o przyznaniu Rudzie Śląskiej dofinansowania w kwocie blisko 50 milionów złotych. Premiera wprawdzie "coś zatrzymało" i w Goduli pojawił się z 45-minutową obsuwą, ale przeciek okazał się prawdziwy.
- Dzisiaj, tutaj w Rudzie Śląskiej przedstawiliśmy panu prezydentowi, można powiedzieć przez jego ręce wszystkim samorządom w Polsce, w jaki sposób chcemy dodatkowo wesprzeć samorządy, zwłaszcza w działalności bieżącej. (...) Dlatego po ostatnich zmianach dokonaliśmy w Ustawie budżetowej nowych uzgodnień. W przypadku Rudy Śląskiej to około 50 milionów złotych dodatkowych środków na działalność bieżącą - powiedział premier Mateusz Morawiecki.
Premier przekonywał, że obecny rząd robi zdecydowane ruchy w kierunku redystrybucji pieniędzy do małych i średnich miast, takich jak Ruda Śląska. I deklarował kolejne inwestycje w trasę N-S.
- Ruda Śląska to dla mnie esencja śląskości i tego, co na Śląsku i w Polsce najpiękniejsze. (...) Jak dzisiaj widzę, jak Ruda Śląska się zmienia, to cieszę się i mogę takie zobowiązanie złożyć na ręce pana prezydenta i wszystkich mieszkańców, że poprzez ten wielki program wyrównywania szans inwestycyjnych i przekazywania środków na wydatki bieżące, będziemy robili wszystko, by takie miasta się nie wymieniały, by tutaj przyciągać przedsiębiorców, nowe biznesy, by tutaj tworzyć miejsca pracy. By pracownicy, mieszkańcy, zarabiali coraz bardziej godnie. Bo to jest sedno naszej polityki - dodał premier.
Nikt ci nie da tyle, ile my ci obiecamy?
Nie dalej jak pięć dni temu prezydent Michał Pierończyk poinformował, że w związku z trudną sytuacją finansową miasta, a szczególnie z płynnością, będzie wnioskował do ZUS-u o odroczenie terminu płatności lipcowych składek na ubezpieczenie społeczne pracowników magistratu i jednostek miejskich do końca roku. Zakładając, że do tego czasu spłyną obiecane pieniądze na dofinansowanie samorządów.
Warto tu przypomnieć, że zmniejszenie przychodów gminy z tytułu udziału w podatku PIT zmalało w porównaniu do minionego roku o 36,8 miliona złotych. A same ZUS-y pracowników magistratu i jednostek miejskich to blisko 9,9 miliona złotych miesięcznie. Temat podjęły liczne media i… na gaszenie pożaru nie trzeba było długo czekać. Bo Ruda Śląska nie jest jedynym miastem na prawach powiatu, które boryka się z problemem finansowej płynności. Zbiorowy "bunt" nie wyglądałby dobrze przed wyborami…
- Wiemy już o terminach, kiedy będą uruchamiane środki z ustawy okołobudżetowej. I jeżeli to się zdarzy w sierpniu, to jest to bardzo dobra informacja nie tylko dla Rudy Śląskiej, ale wielu miast na prawach powiatu, bo one mają największy problem jeżeli chodzi o finansowanie zadań bieżących. Będę się cieszył, jeśli te pieniądze przynajmniej w jakiejś części spłyną na rachunek miasta. Może też się zdarzyć, że część pieniędzy z PIT będzie przyspieszona. To są realne efekty tej wizyty - powiedział nam po spotkaniu z premierem, prezydent Rudy Śląskiej Michał Pierończyk.
Można więc powiedzieć, że wywołanie burzy dotyczącej niepłacenia składek ZUS się opłaciło.
- Trzeba mówić o problemach i się tego nie bać, nawet jak się ściąga na siebie negatywne reakcje. Nasz wniosek o odroczenie płatności dotyczył składek za lipiec z terminem płatności 5 sierpnia. Jeśli pieniądze spłyną wcześniej, to zapłacimy w terminie. Tę jedną płatność lipcową chcieliśmy odroczyć do 29 grudnia, bo nie wiedzieliśmy, kiedy przyjdą środki z budżetu. Skoro są już obiecane przez pana premiera, to kolejne miesiące chcielibyśmy płacić w terminie - dodał Michał Pierończyk.
Podsumowując - dobre zagranie. Ruda Śląska rzuciła kamyczek, który mógł ruszyć lawinę. A skończyło się na tym, że z błyskawiczną wizytą w naszym mieście zjawił się premier i obiecał szybką pomoc wszystkim samorządom w Polsce. Oczywiście między "obiecał" a "dał" jest jeszcze spora przepaść. Podobnie jak daleko jest do uporządkowania finansów samorządów. Cytując Marsellusa Wallace'a z filmu Pulp Fiction - "I'm pretty fu…n far from OK".