W pierwotnej wersji konfiskata samochodu miała być możliwa dopiero w przypadku wykrycia 1,5 promila alkoholu we krwi lub 0,75 mg/dm3 w wydychanym powietrzu i obowiązywać od 14 marca 2024 roku. Parlament przyspieszył jednak prace i dodatkowo wprowadził zmiany do proponowanych zapisów. Wejdą w życie już 1 października i będą bardziej surowe - wystarczy 1 promil lub 0,5 mg/dm3, by stracić auto.
O konfiskacie będzie decydował sąd. Przepadek auta nie będzie możliwy na przykład gdy samochód będzie zniszczony lub znacznie uszkodzony. Sąd nie będzie mógł też skonfiskować samochodu jeśli sprawca prowadził nie swoje auto, wykonując czynności zawodowe lub służbowe. W takiej sytuacji sąd orzeknie co najmniej 5000 zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Jeśli zaś samochód należał nie tylko do sprawcy (współwłasność) lub po popełnieniu przestępstwa został sprzedany lub darowany, wtedy sąd będzie mógł orzec przepadek jego równowartości na podstawie wartości określonej w polisie lub średniej wartości rynkowej.
Może nowe przepisy wyeliminują z ruchu tych, którzy wsiadają za kierownicę po alkoholu. A przynajmniej spowodują, że strach przed utratą auta lub sporym mandatem - wpłyną na decyzję o skorzystaniu z innej formy transportu.
Może Cię zainteresować:
Dwóch pijanych w Rudzie Śląskiej "trafionych". Jeden miał za skórą więcej niż tylko alkohol
Może Cię zainteresować:
Rekordzista na rowerze miał prawie 3,9 promila! Weekendowe kontrole trzeźwości w Rudzie Śląskiej
Może Cię zainteresować: