Złodziej zagadnięty przez właściciela o płatność za salami - zaczął się z nim szarpać. Wreszcie wyjął nóż, zagroził sklepikarzowi i uciekł. Właściciel sklepu powiadomił policję. Patrol z "czwórki" przejrzał monitoring, na którym amator salami, bez maseczki, idealnie się nagrał. Zdjęcie natychmiast rozesłali na swojej grupie do wszystkich patroli i policjantów. Niedługo potem 39-latka zauważył na ulicy Odrodzenia w Wirku wracający po służbie dzielnicowy. Wezwał patrole, a te osaczyły bandytę. Zatrzymany miał wyjątkowego pecha. Zamiast odpowiedzieć za drobną kradzież i zapłacić mandat - "zasłużył" w świetle przepisów na kradzież rozbójniczą. Dodatkowo był znany policjantom, wielokrotnie notowany i karany i przestępstwa tego dokonał w recydywie. Grozi mu nawet do 10 lat więzienia. A salami? Dwie paczki odzyskano. Trzecią zdążył skonsumować.
Mógł być mandat, skończyło się na areszcie. 39-latek robił zakupy w Żabce w Czarnym Lesie. Za piwo przy kasie zapłacił. Jednak właściciel widział, jak ukradkiem chowa do kieszeni trzy paczki salami. Zamiast oddać wędliny - mężczyzna wyjął nóż. I z drobnej kradzieży zrobiła się kradzież rozbójnicza.