SMS-y od oszustów są odpowiednio spreparowane i wyświetlają się często z nazwą dostawcy energii. To zwiększa wiarygodność i powoduje, że nieuważny odbiorca może dać się nabrać. Chociażby po to, by za 3,46 zł zaległości, które przecież mogły być spowodowane na przykład odsetkami za opóźnioną płatność - uniknąć przykrej sytuacji, gdy przychodzimy z pracy, a w domu ciemność.
- Dla nieświadomej osoby, wiadomość może wyglądać jak autentyczna, w rzeczywistości link do strony ma za zadanie przechwycenie naszych danych - loginu i hasła do bankowości elektronicznej. Wśród używanych tytułów jest między innymi "Powiadomienie o wyłączeniu prądu" lub "Powiadomienie o niedopłacie za energię" - mówi asp. szt. Arkadiusz Ciozak z Komendy Miejskiej Policji w Rudzie Śląskiej.
Na takiego fałszywego SMS-a dał się w poniedziałek nabrać 34-letni mieszkaniec Halemby. Kliknął w link, zalogował się do banku i... niedługo potem za pomocą płatności BLIK oszuści wyciągnęli z jego konta 1000 złotych.
Policja przypomina, by w takich przypadkach zachować szczególną ostrożność i rozwagę. Lepiej zadzwonić do energetyki czy gazowni i zapytać, czy rzeczywiście taka zaległość występuje w rachunkach. Kiedy już udostępnimy nasze dane logowania do bankowości elektronicznej - niewielkie są szanse na złapanie oszustów.