- O 15.05 na ulicy 1 Maja w dzielnicy Halemba policjanci z drogówki kontrolowali prędkość pojazdów i usiłowali zatrzymać kierowcę volkswagena, który przekroczył dozwoloną prędkość o 17 km/h. Kierowca osobówki początkowo zwolnił, a mijając zatrzymującego go policjanta, przyśpieszył, krzycząc z samochodu, że musi jechać po dziecko do przedszkola i jak chcą, to mogą jechać za nim - mówi asp. szt. Arkadiusz Ciozak z KMP w Rudzie Śląskiej.
Takie "wytłumaczenie" nie pomogło. Zaczął się pościg. Patrol kilkakrotnie wydawał kierowcy volkswagena polecenie do zatrzymania pojazdu, ale ten ignorował je i jechał dalej. Zrównali się z nim, ale nie reagował.
- Policjanci w dogodnym momencie wyprzedzili osobówkę i zajechali mu drogę, uniemożliwiając dalszą jazdę. Gdy mundurowi podbiegli do samochodu, mężczyzna był wzburzony, że nie pozwalają mu jechać po dziecko do przedszkola. Nie interesowało go to, że popełnił wykroczenie, za które miał być ukarany, i że swoim zachowaniem stworzył zagrożenie dla innych kierowców i pieszych, a dodatkowo - uciekając, popełnił przestępstwo - dodaje Ciozak.
Krewki tatuś na miejscu usłyszał zarzuty. Policjanci zatrzymali 48-latkowi prawo jazdy. Niezatrzymanie się do kontroli jest przestępstwem. Kierowca uciekający przed policją musi liczyć się z karą od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Na uciekinierów sąd nakłada też bezwzględny zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów na okres od roku do 15 lat. A po dziecko... musiał pojechać ktoś inny.
Może Cię zainteresować:
Zmiany organizacji ruchu w święta. Zwróćcie uwagę w rejonie cmentarzy w Rudzie Śląskiej
Może Cię zainteresować:
Specjalne linie autobusowe na okres Wszystkich Świętych
Może Cię zainteresować: