Nic dziwnego, że niewielu interesuje się tą kolonią. Po prostu stoi sobie "od zawsze" przy skrzyżowaniu na Karmańskim w Rudzie. Dziewiętnastowieczny pierwowzór "zamkniętego osiedla" wygląda ładnie od ulicy, ale prawdziwy jego urok jest "na placu". A dopiero z lotu ptaka możemy zobaczyć, jak ładnie kiedyś potrafili projektować i budować. I to dla robotników!
To od szybu Karl Emanuel i późniejszej kolonii - podobno pochodzi nazwa Karmańskie. Samo osiedle, to jeden z ładniejszych przykładów budownictwa patronackiego na Górnym Śląsku.
- Budowę kolonii rozpoczęto pod koniec XIX wieku z inicjatywy Ballestremów (choć badacze mówią, że to z inicjatywy Franza Pietera, zarządcy dóbr Ballestremów), którzy posiadali w okolicy dużą kopalnię "Brandenburg" (później "Wawel") oraz koksownię. Do dziś zachowały się efektowne budynki mieszkalne dla robotników i nadzoru, stojące przy ulicach Wolności i Raciborskiej - podaje Metropolia GZM. - Pierwsze typowe familoki postawiono już pod koniec XIX wieku, pomiędzy dzisiejszymi ulicami Wolności i Zabrzańską, a nieco później zbudowano duży dom noclegowy i kilka obiektów usługowych. W pierwszych latach XX wieku kolonię rozbudowano o domy mieszkalne przy ul. Południowej. Żaden z tych budynków nie przetrwał do naszych czasów – część zastąpiono nową zabudową, część uległa rozbiórce podczas budowy Drogowej Trasy Średnicowej.
To, co do dziś zostało, to zabytkowe zabudowania kolonii pomiędzy ulicami Wolności, Raciborską i Zabrzańską. Budowane w latach 1909-1911 budynki tworzą zamknięty czworobok z dziedzińcem pośrodku. Domy zbudowane są z cegły, mają dwie kondygnacje, a dodatkowego efektu dodają dwa gmachy na terenie kolonii – narożne domy wzniesione na planie w kształcie litery L, dopieszczone, z basztami i wieżyczkami.
Zobaczcie na zdjęciach, jak to osiedle wygląda z lotu ptaka. I nie tylko, bo na placu zachowały się nawet chlywiki! Zapewne dziś pełnią już inną rolę, ale kto z rozrzewnieniem nie wspomina tamtych czasów, gdy kto mógł - trzymał gadzinę.