Tuż po godzinie 17. rudzka Straż Pożarna została wezwana do pożaru altanki na ogródkach przy ulicy Dobrej Nadziei na Kaufhausie. Na miejsce ruszyły dwa zastępy strażaków. W tym czasie policjanci zaczęli szukać sprawcy podpalenia.
- Dzięki podanemu przez świadków rysopisowi podpalacza mogli rozpocząć poszukiwania. Okazało się, że nie trzeba daleko szukać - mężczyznę zauważyli w tłumie gapiów, którzy oglądali akcję pożarniczą - mówi asp. szt. Arkadiusz Ciozak z rudzkiej policji.
37-latek, okoliczny mieszkaniec, został zatrzymany i usłyszał zarzut zniszczenia mienia. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
Akcja gaszenia trwała ponad półtorej godziny. W altanie o powierzchni 28 m kw. spłonęło wnętrze i jej wyposażenie. Straty oszacowano na 2 tysiące złotych.
Co ciekawe - strażacy zostali poproszeni przez policjantów o udzielenie kwalifikowanej pierwszej pomocy mężczyźnie, który miał oparzenia dłoni. Wyszło na to, że 37-latek tak podpalał, że jeszcze się na tym sparzył. I to dwa razy...