Zanim Miejska Komisja Wyborcza podała wyniki drugiej tury
wyborów prezydenckich w Rudzie Śląskiej, wyniki nieoficjalne wyraźnie wskazywały na przewagę
Michała Pierończyka nad Krzysztofem Mejerem. W niedzielę niespodzianek nie było: zwycięstwo Pierończyka było zdecydowane i niezagrożone.
- Cieszę się z tego, że Michał Pierończyk stworzył większość w radzie miejskiej. To oznacza spokojną kadencję, przynajmniej te półtora roku. Jest szansa na jakiś wspólny dialog, rozmowy, a nie tylko ścieranie się na sesji, co nikomu niczego dobrego nie przyniosło i nie przekłada się na dobro miasta. Jeżeli wygra Michał Pierończyk, który jest skłonny do tego, żeby rozmawiać z radnymi zanim uchwały przychodzą na sesję, to myślę, że to tylko się przysłuży do rozwoju miasta – tak komentuje Aleksandra Skowronek, przewodnicząca rudzkiej rady miasta i zarazem przewodnicząca klubu Solidarni z Rudzianami.
Klub Solidarni z Rudzianami - dodajmy - w II turze oficjalnie poparł kandydaturę Pierończyka. Dlaczego dopiero wtedy, skoro ten kandydat ma gwarantować nowe otwarcie w relacjach z radą?
- Doszliśmy do wniosku, że poczekamy na drugą turę, zobaczymy kto się w niej pojawi i wtedy podejmiemy decyzję – mówi Aleksandra Skowronek.
Z kolei scenariusz, w którym radzie przyszłoby współpracować z Krzysztofem Mejerem, zdaniem Aleksandry Skowronek, skończyłby się konfliktem.
- Krzysztof Mejer nie byłby w stanie wykonać tych obietnic, które w toku kampanii złożył mieszkańcom, a gdyby chciał je chociażby w 10 procentach spełnić, to musiałby „pociągnąć po kieszeniach” mieszkańców, bo na to środków w budżecie miasta nie ma. Trzeba by było podnieść daniny, opłaty za śmieci – mówi przewodnicząca rady.
Może Cię zainteresować:
Wybory już praktycznie rozstrzygnięte. Mejer pogratulował zwycięstwa Pierończykowi
Może Cię zainteresować: