Psi nos uratował... lisa.

Zaplątany w kłusownicze wnyki i skazany na pewną śmierć. W rudzkim lesie w potrzask wpadł lis. Gdyby nie nos psa - padłby ofiarą nielegalnego polowania lub po prostu udusił się walcząc o życie.

Wczoraj około 13., podczas spaceru w okolicy ulicy Piaskowej, rudzianka trafiła na lisa, który wpadł w sidła. Pomógł pies - puszczony wolno - pobiegł w las i "wystawił" unieruchomione stworzenie. Kobieta powiadomiła straż miejską i policję, ci leśniczego, a na miejsce pojechał patrol z Komisariatu I.

- Szczęśliwie się złożyło, że nasz policjant, który wtedy miał służbę, sam jest myśliwym i wspólnie z dyżurnym leśnikiem uwolnili lisa z wnyków, sprawdzili czy zwierzę nie jest ranne i zmęczonego walką o życie, ale całego i zdrowego liska - wypuścili wolno - mówi asp. szt. Arkadiusz Ciozak z Komendy Miejskiej Policji w Rudzie Śląskiej.

To nie pierwszy ujawniony przypadek kłusownictwa na terenie naszego miasta. Sprawę prowadzą śledczy z "jedynki". Za zakładanie wnyków, sideł czy potrzasków grozi kara do 5 lat więzienia.

Subskrybuj rudzianin.pl

google news icon