Jak wyobraża pan sobie to awaryjne rządzenie przez 2 m-ce?
- Panie Redaktorze, moja praca na chwilę obecną polega na bieżącym zarządzaniu Miastem do czasu przekazania go prezydentowi, który obejmie swą funkcję po wyborach.
Co się zmieniło w Rudzie Śląskiej od pańskiej wiceprezydentury?
- Od czasów zakończenia mojej wiceprezydentury wiele tematów jest kontynuowanych, życie miasta ma swoją ciągłość. Do nich należy np. budowa trasy N-S, którą wcześniej także nadzorowałem. W najbliższym czasie z pilnych tematów pozostaje nam do podjęcia parę ważnych decyzji, choćby w zakresie gospodarowania odpadami. Jestem w o tyle dobrej sytuacji, że znam miasto, znam swoich współpracowników i wiem, że mogę na nich liczyć.
Co sądzi pan o głosach, by komisarz nie podejmował żadnych strategicznych decyzji, a jedynie zajmował się bieżącymi sprawami?
- Zarządzenie miastem polega na podejmowaniu decyzji. To m.in. adekwatne i roztropne reagowanie na to, co nas otacza. Jeżeli jakaś strategiczna sprawa będzie wymagała decyzji bo czas, czy termin, czy możliwość pozyskania zewnętrznych środków naglą, w porozumieniu z naczelnikami, którzy zawsze są najbliżej tych spraw, nie zawaham się takowej podjąć. Pragnę bowiem podkreślić, że są takie decyzje, które muszą być niezwłocznie podejmowane.
Czy są jakieś strategiczne decyzje do podjęcia w czasie zarządu komisarycznego?
- Jestem w trakcie rozmów z naczelnikami, ustalamy najważniejsze działania do podjęcia, na chwilę obecną na pewno taką sprawą jest przygotowanie umowy na kolejny okres odbioru odpadów komunalnych.
Czy wystartuje pan w wyborach prezydenckich we wrześniu?
- Mojego nazwiska jako kandydata na prezydenta miasta nie znajdzie Pan na listach wyborczych. Jako mieszkaniec na pewno wezmę udział w wyborach.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, w urzędzie panuje, delikatnie mówiąc, paraliż. Naczelnicy wydziałów nie wiedzą, czy mogą podejmować jakiekolwiek decyzje i ciągle ślą zapytania do kancelarii prezydenta. Nikt nie chce wychodzić przed szereg, nawet w sytuacji, gdy jest do tego upoważniony przepisami. Nie wykluczone, że taka patowa sytuacja potrwa aż do wyborów we wrześniu.