W miniony poniedziałek podający się za policjanta mężczyzna zadzwonił na telefon stacjonarny 81-letniej mieszkanki Halemby. I dalej było jak zwykle.
- Poinformował, że zgromadzone przez nią oszczędności i biżuteria mogą być skradzione. Kobieta wykonała wszystkie polecenia rozmówcy i przygotowała do przekazania w depozyt znaczną sumę w gotówce i biżuterię - mówi asp. szt. Arkadiusz Ciozak z rudzkiej policji.
W sumie wartość przygotowanego pakunku wynosiła około 26 tysięcy złotych.
- Jednak gdy po odbiór przyszedł młody mężczyzna po cywilu, ona poprosiła aby chwilę zaczekał na sąsiada, który miał być jej świadkiem przy przekazaniu policji pieniędzy w depozyt - dodaje Ciozak.
To był sprytny blef, ale podziałał. Oszust odwrócił się na pięcie i uciekł. A rudzianka nie straciła swoich pieniędzy i biżuterii.
Niech to będzie dobry przykład, jak działać w takich sytuacjach.
- Apelujemy do czytających tę informację, przekażcie swoją wiedzę dalej. Przypominanie i uczulanie najbliższych na tego typu działalność oszustów może zapobiec utracie oszczędności. Warto też porozmawiać ze starszą sąsiadką i sąsiadem. Traktujmy to jako nasz obywatelski obowiązek - informuje policja.
Ofiarami tego typu metod oszustwa padają zwykle osoby starsze, posiadające telefon stacjonarny, których dane figurują w starych książkach telefonicznych. Przekażcie te informacje dalej. I prostą metodę, dzięki której 81-latce udało się uniknąć straty pieniędzy i kosztowności!
Może Cię zainteresować:
Trzy oszukane seniorki w dwa dni. Oszuści w Rudzie Śląskiej koszą niezły plon...
Może Cię zainteresować:
Niech pani wyrzuci pieniądze przez balkon. 87-latka posłuchała "policjanta"
Może Cię zainteresować: