Transformacja energetyczna jest nieunikniona. Jednak jej skala i skutki, jakie będzie za sobą nieść dla samorządów - najwyraźniej nie zostały przez autorów planu uwzględnione. Przypomnijmy - Polityka Energetyczna Polski do 2040 roku zakłada spadek udziału węgla w miksie energetycznym z obecnych około 80 procent od 11-28 procent w 2040 roku. Docelowo do 2049 roku ma być zamknięta ostatnia kopalnia. To może oznaczać poważny kryzys dla regionu.
- Śląsk zamieszkuje około 4,5 miliona ludzi, z czego zatrudnieni w kopalniach górnicy to około 83 tysiące osób, co stanowi niecałe 2 procent mieszkańców. Z kolei nawet 400 tysięcy osób, czyli blisko 10 procent mieszkańców, jest związanych z górnictwem pośrednio i współpraca z tym sektorem, to główne źródło ich utrzymania. Dopiero w tym kontekście widać prawdziwą skalę wyzwań oraz liczbę zagrożonych miejsc pracy, a także wymiar możliwego kryzysu gospodarczego i społecznego – wyjaśnia Grażyna Dziedzic, prezydent Rudy Śląskiej, członek Zarządu Śląskiego Związku Gmin i Powiatów. - Ten kryzys wywołany może zostać nie tylko przez wysokie bezrobocie, ale także obniżenie dochodów z podatków PIT, CIT, czy też od nieruchomości, a to głównie z nich samorządy finansują bieżącą działalność.
Stąd apel do premiera i rządu - o zwołanie "śląskiego okrągłego stołu". Sygnatariusze zwrócili uwagę, że ze względu na bezprecedensową skalę zmian, które mogą nastąpić, niezbędny jest szeroki dialog i wypracowanie nowych kierunków rozwojowych, rozwiązań zaradczych i działań osłonowych w jak najszerszym gronie.
- Mając na uwadze doświadczenia innych krajów, które przerobiły to już wcześniej, jak Francja, Belgia czy Niemcy, widzimy, że proces taki powinien trwać odpowiedni okres czasu. Niemcy 50 lat restrukturyzowali swoje górnictwo. Muszą być zapewnione odpowiednie środki, by zniwelować ubytki dochodów publicznych i spowodowane dekoniunkturą. I muszą się opowiadać wszyscy, którzy mogą być objęci skutkami tej transformacji - powiedział Janusz Olszowski, prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej. - Nam jest potrzebna umowa społeczna, w której zawarta będzie ochrona interesów samorządów lokalnych. Miejmy świadomość, że skutki transformacji będą ogólnopolskie.
Transformacja bez dyskusji
Do tej pory, poza ogłoszeniem PEP2040, nie było żadnych rozmów z samorządami. Jakby proces ich nie dotyczył.
- Pierwsze rozmowy, do jakich zostaliśmy zaproszeni, odbyły się 9 lutego. Były to jednak rozmowy, w których skupiano się na osłonach socjalnych dla górników, ale strona lokalnych społeczności nie była poruszana - mówi Anna Hetman, Przewodnicząca Zarządu Stowarzyszenia Gmin Górniczych w Polsce - Uznaliśmy, że te rozmowy muszą być przerwane i poszerzone o przedstawicieli samorządów, firm górniczych i okołogórniczych, tak by te skutki społeczne były minimalne. Proponujemy, by była to odrębna umowa od rozmów ze stroną związkową.
W przyjętym dokumencie przeczytać można, jak ważne jest włączenie w proces podejmowania decyzji tych podmiotów. To właśnie lokalne przedsiębiorstwa posiadają unikalny know-how, relacje międzynarodowe, a także, co istotne, zidentyfikowały już obszary, w których mogłyby z powodzeniem kontynuować swoją działalność przy wsparciu rządu.
- Jesteśmy w ważnym momencie, historycznym. I samorządy - mówię to jako przewodniczący Śląskiego Związku Gmin i Powiatów - muszą uczestniczyć w rozmowach o przyszłości naszych gmin i rozwoju gospodarczym, losie społecznym naszych mieszkańców. To ważny moment, dlatego zapraszam wszystkich do rozmów w ramach okrągłego śląskiego stołu - mówił Piotr Kuczera.
Ruda Śląska jest największą gminą górniczą w kraju. I to tu proces transformacji może być odczuwany najsilniej.
- Pamiętać musimy, że największe skutki transformacji będą ponosić samorządy. Trzeba z nami rozmawiać, bo my rozmawiać chcemy. Musimy wypracować założenia, które będą dobre dla wszystkich. Dla mieszkańców naszego regionu i Polski - podkreślała Grażyna Dziedzic.
Apel do premiera Mateusza Morawieckiego i rządu w został wystosowany przez samorządowców zrzeszonych w Śląskim Związku Gmin i Powiatów oraz Stowarzyszeniu Gmin Górniczych w Polsce, a także przez przedstawicieli Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej.