Młoda rudzianka znana jest już na świecie. Choć nie z powodów, o których marzą dziewczyny w tym wieku. Małgosia po prostu spuszcza łomot. Ale sportowo, na macie. Jest mistrzynią ju-jitsu.
- Małgosia trenuje od sześciu lat. Na początku była to zabawa w walkę na kije w Mateczniku - wspomina jej ojciec, Bogdan Baucz. - Ale od razu załapała bakcyla do tych sztuk.
Na początku było judo. Zapaliła się do treningów i zaczęła zdobywać w zawodach miejsca na podium. Potem przyszedł czas na ju-jitsu. Zaczęła uprawiać tę japońską sztukę walki i okazało się, że ma do tego "grajfkę". Niedługo potem pojechała na Mistrzostwa Polski i zdobyła złoto. I kolejne tytuły w śląskich zawodach dla dzieci i młodzieży. Ju-jitsu zaczęła uzupełniać jego brazylijską odmianą.
- Aż wreszcie był rok taki, że nie schodziła z pierwszego, drugiego miejsca. Zdobyła tytuł Mistrza Polski w 2018, w 2020 roku Mistrz Polski, Mistrz Europy w Brazylijskim Ju-Jitsu, potem w 2020 też Mistrzostwa Europy w ju-jitsu w Gliwicach - tam złoto i srebro, w 2021 - złoto w grapplingu, niedawno na Mistrzostwach Europy piąte miejsce, w Mistrzostwach Śląska - 1 miejsce - wylicza dumny ojciec.
Małgosia Baucz może się już pochwalić około dwustoma medalami i kilkunastoma pucharami. Do kolekcji doszło teraz złoto w Pucharze Świata w Bośni i Hercegowinie.
Bez pracy nie ma... wyników
Bogdan Baucz przyznaje, że choć sam sporo trenował - zapasy i ju-jitsu, jest już na sportowej emeryturze. Ale z radością obserwuje osiągnięcia córki w sporcie, do którego sam ją pchnął.
- Trzasko im wszystkim, w wadze 52 i 57 kilo - śmieje się.
I podkreśla, że podziwia zapał córki. Na co dzień uczy się w technikum weterynaryjnym,
- Wraca ze szkoły, poje, pouczy się i leci na trening. I tak od poniedziałku do czwartku. A przed wyjazdami na zawody - przez cały tydzień - mówi Bogdan Baucz.
Kosztowny sport...
By spełniać marzenia córki i pomóc jej w osiąganiu wyników - rodzice dają z siebie wszystko. Jak Gosia na treningach, tak oni w pracy. Bo nie jest tajemnicą, że sport kosztuje. A miasto czy związki sportowe - jakoś niechętnie dzielą się pieniędzmi.
- Żona pracuje na dwa etaty, jo na emeryturze i jeszcze dorabiom na pół etatu. Pracujemy, by inwestować w córkę. Teraz do tego dochodzi jeszcze nasza młodsza - Nina. Ma 9 lat i już też zaczyna odnosić sukcesy. Waży może ze 20 kilo i już zrobiła brąz w swojej kategorii. Na Śląsku leje wszystkich - cieszy się ojciec utalentowanych wojowniczek.
Najbliższe wyzwanie przed walecznymi rudziankami - 29 października start na Mistrzostwach Europy w brazylijskim ju-jitsu w Luboniu. Trzymamy kciuki!