Wczoraj, 21 lutego, do domu 68-latka z Rudy Śląskiej zadzwonił telefon. Mężczyzna podał się za policjanta zajmującego się sprawami kradzieży i wyłudzeń bankowych. Wypytał rudzianina o posiadane w banku oszczędności, ile pieniędzy ma w domu, po czym poinformował, że prowadzi akcję mającą na celu złapanie oszustów. Poprosił o komórkę mężczyzny, zadzwonił i każąc się nie rozłączać - pójść na postój taksówek, pojechać do banku i wypłacić wszystko z konta. 68-latek tak zrobił. Wziął 30 tysięcy z konta, po czym powiedział "policjantowi", że 29 tysięcy ma jeszcze w domu. Oczywiście ten kazał mu je spakować w reklamówkę, pojechać taksówką do Gliwic i tam położyć ją pod drzewem na jednej z ulic... 68-latek do końca był przekonany, że pomaga policji biorąc udział w prestiżowej akcji...
OLX, Vinted i AnyDesk
20 lutego na policję zgłosiła się 71-latka, która chciała sprzedać na OLX kurtkę. Oczywiście dostała informację na Whatsapp z pytaniem o aktualność oferty, kliknęła w link i straciła poprzez Blik 3 tysiące złotych. Gratulacje za umiejętność i chęć posługiwania się Internetem w tym wieku. Zalecamy jednak więcej rozwagi.
Dzień wcześniej - 27-letnia kobieta wystawiła ubrania na Vinted. Oczywiście otrzymała pytanie, kliknęła w link i jej konto szybko uszczupliło się o 1900 zł.
Z końcem minionego tygodnia 40-latka korzystała z usług OLX. Klasycznie - wiadomość przez Whatsapp, link i znów 1900 złotych zmieniło właściciela poprzez Blik.
63-letniego mieszkańca Rudy Śląskiej nabrali z kolei na doradztwo finansowe. Jak to w takich przypadkach bywa - roztaczając obietnice szybkiego zysku - "doradca" kazał rudzianinowi zainstalować program AnyDesk do zdalnej kontroli nad komputerem, zalogować się do banku, po czym wyczyścił konto z 9600 złotych.
Policjanci i złodzieje...
Hitem minionego tygodnia był 62-latek, pełniący zaszczytną funkcję - jedną z rejowskiej rozprawy. Dzwoniący do niego mężczyzna przedstawił się jako funkcjonariusz CBŚ. Powiedział, że na koncie odnotowano próby nieautoryzowanych przelewów i, by je zabezpieczyć, powinien natychmiast dokonać transferu pieniędzy na "konto techniczne". Rudzianin puścił 50 tysięcy, po czym dodał, że ma jeszcze 13 tysięcy na koncie prywatnym. Oczywiście oszust przystał na tę operację. Mężczyzna zorientował się we wpadce, gdy po całej operacji postanowił pójść do banku i zwiększyć limit przelewów. Po drodze mijał komisariat, więc wszedł, by dopytać o szczegóły "akcji"...
Sporo straciła również 51-latka z Rudy Śląskiej - dostała informację od "policjanta", że ktoś chce wziąć pożyczkę na jej konto. Żeby złapać oszusta - musi szybko sama ją wziąć, po czym od razu spłacić - generując 20 kodów Blik po 1000 złotych. Oczywiście spłaciła...
Policja regularnie ostrzega, by zachować czujność i rozwagę... Jak widać jednak - nie do wszystkich to trafia.