Kolejny pościg w Rudzie Śląskiej w ciągu kilku dni. Tym razem działo się naprawdę ostro. O godzinie 23.20 patrol stojący na ulicy 1-go Maja, między Czarnym Lasem a Rudą, chciał zatrzymać jadącą w kierunku Rudy hondę. Ot tak - by pouczyć kierowcę, że nie świeci mu jeden reflektor. Zamiast się zatrzymać na widok dającego znaki latarką policjanta - kierowca ominął go i dodał gazu. Policjanci ruszyli w pościg.
- Kierujący hondą uciekał przez rondo turbinowe w Rudzie, skręcił w Zabrzańską, potem w osiedle kwiatowe. Tam próbował uciekać chodnikiem. Policjanci użyli radiowozu, jako środka przymusu bezpośredniego. Zablokowali mu drogę, ale ścigany uderzył z impetem w bok policyjnego auta i popędził dalej - opowiada o nocnej akcji asp. szt. Arkadiusz Ciozak z KMP w Rudzie Śląskiej.
Po rajdzie przez osiedle kwiatowe, ulicami Narcyzów i Storczyków - ścigana honda wyskoczyła na Wolności. Skręciła w lewo do Magazynowej. Tam policjanci próbowali znów zajechać jej drogę.
- Uciekający kierowca ominął blokadę i pojechał dalej w kierunku Rudy. W sumie trzy razy uderzał w dwa radiowozy. Jeden ma poważnie uszkodzony bok, drugi - tył. Dwaj policjanci biorący udział w pościgu trafili po akcji do szpitala z obrażeniami po zderzeniu ze ściganym. Mimo to - kontynuowali pogoń za kierowcą - mówi Ciozak.
Dopiero przy dworcu w Rudzie policjantom udało się zablokować zbiega z dwóch stron.
- Osaczony z dwóch stron kierowca nie chciał otworzyć drzwi. Policjanci wybili szybę w jego samochodzie i wyciągnęli mężczyznę - podsumowuje rzecznik rudzkiej policji.
Ścigany to 21-latek z Rudy Śląskiej. Okazało się, że miał blisko pół promila alkoholu w wydychanym powietrzu, nie posiadał też prawa jazdy. Podsumowując - zamiast wykroczenia za jazdę po użyciu alkoholu i jazdę bez uprawnień - skończy na pewno z zarzutami za niezatrzymanie się do kontroli, za co grozi do 5 lat pozbawienia wolności. Co jeszcze może mu "przyklepać" prokurator? To się okaże w ciągu najbliższych godzin, gdyż właśnie jest przewożony przed oblicze wymiaru sprawiedliwości. Niewykluczone, że usłyszy jeszcze czynną napaść na funkcjonariusza - od roku do 10 lat. Oczywiście poza standardowymi karami za jazdę bez uprawnień i w stanie po użyciu alkoholu. W ten sposób młody rudzianin zapewnił sobie dobry wpis do akt i świetlaną przyszłość.