- Starszy rudzianin, robiąc zakupy w jednym z dyskontów w dzielnicy Ruda, nieopatrznie zostawił saszetkę przy kasie. Wewnątrz były jego dokumenty i 7 tysięcy złotych. Gdy zorientował się, że nie ma saszetki, wrócił do sklepu, jednak tam jej już nie było. Na pobliskim przystanku zauważył mężczyznę, który stał za nim w kolejce do kasy. Zapytał go, czy nie zabrał czasem jego własności. Ten zdecydowanie zaprzeczył, a na potwierdzenie swojej niewinności zaproponował, że zaprowadzi go do komisariatu, aby tam zgłosić kradzież. Razem z pokrzywdzonym stawił się na komisariacie, a następnie pożegnał okradzionego mężczyznę i poszedł do domu - mówi asp. szt. Arkadiusz Ciozak z KMP w Rudzie Śląskiej.
Policjanci natychmiast udali się do wskazanego sklepu i przejrzeli nagranie z kamer monitoringu.
- Zdziwili się, gdy zobaczyli, jak pozostawioną saszetkę zabiera i chowa właśnie ten mężczyzna, który chwilę wcześniej przyprowadził do komisariatu jej właściciela. Kilka minut później stróże prawa pukali już do mieszkania 69-latka - dodaje Ciozak.
Policjanci znaleźli w mieszkaniu saszetkę wypełnioną pieniędzmi. Rudzianin usłyszał zarzut przywłaszczenia mienia. Grozi mu kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
Może Cię zainteresować:
17-latka potrącona w Czarnym Lesie. Kierowca jej nie zauważył na pasach
Może Cię zainteresować:
Płonie teren przy Bukowej w Czarnym Lesie
Może Cię zainteresować: