Przyjęte
przed radę miasta na pożegnanie 2022 roku nowe stawki opłaty
śmieciowej zaczynają obowiązywać 1 lutego 2023 roku. Tym spośród
mieszkańców Rudy Śląskiej, którym ten fakt do tej pory jakoś
umknął, „dobrą nowinę” przynieśli w ostatnich dniach
zarządcy budynków w postaci aneksów do czynszów.
Nie ma innego wyjścia niż podwyżka – tłumaczy urząd miasta
Nowa stawka w przypadku odpadów zbieranych w sposób selektywny wynosi 37 zł od osoby. Od 1 lutego rosną także opłaty dla nieruchomości niezamieszkałych oraz rekreacyjnych.
Miejscy urzędnicy tłumaczą, że nie ma innego wyjścia, gdyż koszty systemu odbierania i zagospodarowania odpadów komunalnych w ostatnich latach gwałtownie rosną, a system powinien wychodzić na „zero” i nie być dotowany z miejskiego budżetu, co zresztą i tak nie zawsze się udaje (w latach 2017-2021 miasto dopłaciło do gospodarki odpadami ok. 31 mln zł, z czego ponad połowa przypada na lata 2020-2021).
- Sama stawka opłaty za tonę umieszczanych na składowisku odpadów to obecnie już dwukrotność tej, która obowiązywała jeszcze pięć lat temu – podkreślał w grudniu przy okazji „podwyżkowej” sesji rady miasta prezydent Michał Pierończyk.
- Warunki, w jakich obecnie działamy są nieubłagane. Skumulowana inflacja za okres dwóch lat to ponad 24 proc. i przekłada się ona również na cenę usług, z których korzysta miasto – dodał Pierończyk.
Tytułem kronikarskiego obowiązku przypomnijmy jedynie, że czasie
kampanii wyborczej deklarował, że jako
prezydent miasta będzie
robić „wszystko, by mieszkańcy nie musieli płacić więcej za
wywóz śmieci”.
Z 11 zł na 37 zł. W ciągu mniej niż dekady
Tyle statystyki widzianej przez pryzmat finansów miasta. A jak to wygląda z punktu widzenia osobistych finansów przeciętnego rudzianina? Choć dziś trudno w to uwierzyć, to jeszcze w rok 2014 wchodziliśmy ze stawkami opłat rzędu 11 zł od osoby. Oznacza to, że w ciągu niespełna dekady opłata za śmieci wzrosła w Rudzie Śląskiej o ponad 336 procent! Czyli niemal 3,5-krotnie.
Początek analizowanego okresu jeszcze nie zapowiadał, co nas czeka. Na początku roku 2016 wysokość opłaty śmieciowej wynosiła 12 zł od osoby (czyli 9 proc. więcej w stosunku do tego było w 2014 r.), a w międzyczasie zdarzyło się nawet, że na kilka miesięcy rada miasta obniżyła opłaty (do 9 zł). Po kolejnych dwóch latach, z początkiem roku 2018, płaciliśmy już 14,5 zł od osoby, co oznaczało wzrost o blisko 21 proc.
Prawdziwa
„jazda” miała dopiero nadejść z początkiem roku 2019, kiedy
to rada dała „zielone światło” na niemal 50-procentową
podwyżkę, po wprowadzeniu której od 1 marca 2019 r. za śmieci
segregowane trzeba było płacić 21,7 zł. To
wciąż jednak było
niespełna
60 proc. tego, co płacić będziemy obecnie. Kolejną
podwyżkę przyniósł rok 2021 – wtedy to od 1 lutego (na mocy
przyjętej w grudniu 2020 r. uchwały) stawka powędrowała o ponad
38 proc. w górę do poziomu 30 zł. No
i wreszcie ostatni wzrost opłaty (o ponad 23 proc.) i w efekcie mamy
37 zł.
Pomoc zza między, a może spalarnia?
W to, że ostatnia podwyżka na dłużej ustabilizuje system i że nie trzeba będzie znów sięgać do kieszeni mieszkańców, chyba nikt jakoś bardzo nie wierzy. Stąd prowadzona obecnie przez ratusz analiza, czy „dopuszczalne prawnie i uzasadnione ekonomicznie” byłoby powierzenie obsługi systemu gospodarki odpadami komunalnymi w Rudzie Śląskiej Miejskiemu Przedsiębiorstwu Usług Komunalnych w Świętochłowicach w ramach tzw. modelu in house.
Gdzieś tam w tle są oczywiście ciągnące się od lat rozważania o budowie na terenie miasta spalarni odpadów - do takiej inwestycji przymierza się Węglokoks Energia, który ma już decyzję środowiskową i chciałby taką instalację w roku 2027 uruchomić na terenie swojej elektrociepłowni w pobliżu DTŚ-ki, a także warszawska firma Eneris. Oba zakłady miałaby łącznie spalać blisko 200 tys. ton odpadów - w przypadku Węglokoksu odbiorcą powstającego w ten sposób ciepła miałoby być miasto i sam Węglokoks, z kolei Eneris liczy na prywatnych partnerów.
Przy
czym nawet lobbujący za budową takiej instalacji przedsiębiorcy
unikają stanowczych deklaracji, że ich powstanie pozwoliłoby
obniżyć cenę za odbiór śmieci od mieszkańców – raczej można
usłyszeć, iż w najlepszym razie pozwoliłoby to na pewną
stabilizację (czyt. udałoby się wyhamować podwyżki).
Kolejne zmiany w czerwcu: śmieciarka przyjedzie rzadziej
Wchodzące od 1 lutego zmiany to nie jedyne „nowinki” w gospodarce odpadami na terenie miasta. Od 1 czerwca 2023 roku zmienią się warunki odbioru niektórych rodzajów odpadów. I tak, z 4 do 2 razy w roku zostanie zmniejszona częstotliwość odbioru „u źródła” mebli i innych odpadów wielkogabarytowych z zabudowy jednorodzinnej, natomiast z zabudowy wielorodzinnej będą one odbierane już nie raz na tydzień, ale raz na dwa tygodnie.
Wprowadzony zostanie ponadto limit odbieranych „u źródła” odpadów budowlanych i rozbiórkowych z gospodarstw domowych do 2 worków typu big-bag o pojemności 1 m. sześć. (każdy jeden raz w roku kalendarzowym). Zlikwidowana zostanie też selektywna zbiórka popiołu, który trafiać będzie ponownie do odpadów zmieszanych.
Może Cię zainteresować:
Przymiarkom do budowy spalarni w Rudzie Śląskiej ma przyglądać się duży gracz z sektora IT
Może Cię zainteresować:
Od przyszłego roku śmieci ostro w górę!
Może Cię zainteresować: