Początkowo kanapowe spotkania dla kilkunastu osób przeradzały się stopniowo w coraz liczniejsze zgromadzenia fanów gór. Przychodzili pochwalić się tym, co zaliczyli w ciągu roku, zanim nadejdzie czas kolejnych wejść zimowych. Wreszcie uznali, że trzeba ze swoją pasją wyjść do ludzi.
Pierwsze Spotkania Górskie "Lawiny" trwały jeden dzień
- Skoro znaleźli się słuchacze, których zainteresowało to, co opowiadamy, postanowiliśmy zaprosić prawdziwych "górali". Nie byłoby pierwszych "Lawin", gdyby nie Artur Hajzer. To on nas namówił do zrobienia imprezy na dużą skalę - wspomina Krystian Baca, pomysłodawca i współorganizator "Lawin". - Nie chcieliśmy jednak robić festiwalu. I udało się. Zachowaliśmy sielski klimat kanapowy, ale na sali i scenie Miejskiego Centrum Kultury.
To był strzał w dziesiątkę. Okazało się, że tematyka górska ma tylu fanów, że nie mieścili się w sali i na balkonie MCK. Filmy, prelekcje, konkurs fotografii górskiej, a do tego niekończące się kuluarowe rozmowy sprawiły, że z początkowo jednego dnia spotkań zrobiły się trzy.
Dlaczego Ruda Śląska miejscem Spotkań Górskich?
- Trzeba wiedzieć, że to właśnie Górny Śląsk dał światu górskiemu najwięcej sław - mówi Krystian Baca. - A dlaczego Ruda Śląska? Ja pochodzę z Podhala, ale mam żonę rudziankę i tu trafiliśmy na podobnych nam zapaleńców. I doskonałego organizatora w osobie Tomka Bartniczaka. Udało się namówić do współpracy włodarzy Rudy Śląskiej, Miejskie Centrum Kultury i okazało się, że impreza, której nie chciały organizować inne miasta - wrosła w Rudę.
I tak Spotkania Górskie "Lawiny" trwają już piętnaście lat. I przyjeżdżają na nie amatorzy gór z całej Polski.
- W tym roku, po ubiegłorocznym lockdownie, wyczuwamy zwiększone ssanie. Ludziom brakowało tych spotkań. I jestem przekonany, że znów zapełnimy salę MCK - dodaje Krystian Baca.
Co w tym roku przez trzy dni spotkań?
19. listopada, w najbliższy piątek - lawiny ruszą o godzinie 18. Na start - wernisaż wystawy Konkursu Fotografii Górskiej "Lawiny" 2021.
- Na konkurs wpłynęło tyle prac, że mieliśmy problem z przebraniem ich - mówi Mateusz Włoczka - kierownik ds. programu i promocji Lawin. - Szczególnie dlatego, że wszystkie są "zawodowe".
Kwadrans przed 19. oficjalnie ruszą Lawiny 2021, po czym goście zobaczą dwa filmy - "Nasze góry" Kobasa Laksy i "Ściana cieni" Elizy Kubarskiej.
- Sobota z kolei upłynie pod znakiem warsztatów wspinaczkowych, filmów, prelekcji i spotkań z fachowcami od sprzętu - dodaje Mateusz Włoczka, który jak mówi o sobie - jest dzieckiem Lawin. - Jestem jedną z tych osób, którą rodzice zabierali na te kanapowe spotkania. Przez lata byłem gościem i widzem, aż wreszcie zapaliłem się do gór. Zaliczyłem już kilka wypraw w Alpy, regularnie wędruję po Jurze i Tatrach. Najwięcej radości sprawia mi sama przygoda wspinania, a nie wysokości. Dlatego w Himalaje na razie mnie nie ciągnie - opowiada.
W ostatni dzień, w niedzielę - zaprezentuje się klub górski Nocek, nie zabraknie filmów i spotkań z podróżnikami oraz wyboru zwycięzcy fotograficznego konkursu. Nie mieliście planów na weekend? Można go spędzić w niesamowitej atmosferze górskich opowieści.