Napisała i wysłała zdjęcia z własnych odwiedzin w tym ogólnodostępnym, choć walącym się budynku.
- Bardzo proszę władze o zabezpieczenie tego budynku, który zagraża bezpieczeństwu przechodniów oraz ciekawskich dzieci. Wejdzie jakiś maluch z ciekawości, spadnie mu coś na głowie i dojdzie do tragedii - napisała nasza Czytelniczka.
Natychmiast zadaliśmy pytanie w rudzkim magistracie. Reakcja była szybka. Przynajmniej jeśli chodzi o sprawdzenie tematu.
- Wspomniany przez pana teren jest doraźnie kontrolowany przez służby patrolowe Straży Miejskiej. 20 czerwca 2023 r. dokonano kolejnej kontroli w trakcie, której ustalono, że brakuje odpowiedniego zabezpieczenia jednego wejścia do budynku przy ul. Piastowskiej 5. Na terenie nieruchomości pozostałe otwory drzwiowe i okienne są zabezpieczone dostatecznie. Widoczne są również siatki zabezpieczające przed ewentualnym spadaniem elementów dachu - uzyskaliśmy odpowiedź z Urzędu Miasta.
Wizja przeprowadzona przez strażników miejskich nieco przeczy temu, co oficjalnie podał właściciel budynku.
- Przeprowadzono rozmowę telefoniczną z prezesem firmy będącej użytkownikiem wieczystym nieruchomości, który oświadczył, iż 12 czerwca 2023 r. dokonano zabezpieczenia wskazanego wejścia poprzez zamontowanie drzwi, na dowód czego jest w posiadaniu dokumentacji zdjęciowej. Poinformował również, że 21 czerwca 2023 r. uda się na miejsce celem kolejnego zabezpieczenia nieruchomości - poinformował nas magistrat.
Oczywiście od 12-go czerwca ktoś mógł już sforsować zabezpieczenia. Choć jak informuje nas Czytelniczka - budynek raczej specjalnie zabezpieczony nie był...
- Mam 8-letniego syna i zdarzyło mu się wejść do środka. Ja też tam weszłam i zszokował mnie widok wnętrza, tego co zagraża bezpieczeństwu przechodniów oraz ciekawskich dzieci. Proszę mieć też to na uwadze że zaczynają się wakacje i takich ciekawskich dzieci będzie więcej - dodaje Czytelniczka.
Jak podaje UM - Straż Miejska w przedmiotowym zakresie pozostaje w kontakcie z Powiatowym Inspektorem Nadzoru Budowlanego, który od dłuższego czasu monitoruje ten obiekt w zakresie prawidłowego zabezpieczenia przed dostępem osób trzecich, w tym prowadzi wobec władającego stosowne postępowania...
Warto też dodać, że budynek, dawna fabryka margaryny, jest wpisany do rejestru zabytków województwa śląskiego, wobec czego...
- Kompetencje związane z prowadzeniem kontroli przestrzegania i stosowania przepisów dotyczących ochrony zabytków w tym obiekcie posiada Śląski Wojewódzki Konserwator Zabytków. Sprawy związane ze stanem technicznym i niezbędnymi zabezpieczeniami budynku znajdują się natomiast w kompetencjach Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Rudzie Śląskiej - czytamy dalej w urzędowym wyjaśnieniu. - Miejski Konserwator Zabytków w ostatnich latach wielokrotnie interweniował w sprawie właściwego zabezpieczenia obiektu, zarówno u Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków jak i w Powiatowym Inspektoracie Nadzoru Budowlanego. Biuro prowadzi również stały monitoring obiektu celem zgłaszania instytucjom wszelkich nieprawidłowości. Niestety miasto nie posiada żadnych możliwości prawnych, które pomogłyby wyegzekwować od właściciela obiektu wykonanie jego remontu- podaje UM Ruda Śląska.
Podsumowując - Straż Miejska sprawdziła - do budynku da się wejść. Właściciel jutro przyjedzie sprawdzić, czy aby nie kłamią. Obiekt rzekomo monitoruje PINB, choć nie może wiele zrobić, bo podlega on ŚWKZ, a z kolei sprawa jego zabezpieczenia - PINB. W sprawie interweniował MKZ, zarówno u ŚWKZ i u PINB, ale nie ma możliwości prawnych...
Czy ktoś spodziewał się innego zakończenia sprawy, niż spychologia i wymawianie się przepisami? Klasycznie - do czasu, kiedy komuś spadnie cegła na łeb, wejdzie prokuratura i... znów nikt nie będzie winny.
Jako post scriptum dodajmy, że nasza Czytelniczka przed chwilą poszła na miejsce sprawdzić rzekomo zabezpieczone wejścia.
- Pomimo, że jest zabezpieczony, to dalej zagraża bezpieczeństwu. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że paleta, która zabezpiecza wejście do budynku, jest jakąś przeszkodą dla dzieci...
W Polsce prowizorki trzymają najdłużej... Do czasu tragedii.
Post scriptum 2 - z informacji uzyskanych od Straży Miejskiej wiemy, że patrol otaśmował i zabezpieczył prowizorycznie wejście. Przez cały czas, doraźnie zaglądają tam też patrole SM. Reszta jest w gestii - czytaj wyżej. Trudno jest posądzić właściciela o złą wolę, Straż Miejską o niewłaściwe zabezpieczenie budynku. Bo jedynym rozwiązaniem byłoby zamurowanie wszystkich otworów. Ale czy to byłoby barierą dla chcących wejść do wnętrza?