We wszystkich wskazanych miejscach - napotkano "lewe" podłączenia. I jak to w takich przypadkach bywa - po nitce dotarto do kłębka. Na Niedurnego, Sobieskiego, na dwóch adresach przy Nowaka, Kilińskiego i Podgórze - zespoły kontrolne namierzyły sprawców kradzieży.
- Obejścia liczników nie były przygotowane profesjonalnie, tylko na "skrętkę", co poza samą kradzieżą energii elektrycznej mogło powodować zagrożenie dla innych mieszkańców posesji - powiedział asp. szt. Arkadiusz Ciozak z rudzkiej policji.
Dla amatorów cudzego prądu - będą teraz kary. Po pierwsze od dostawcy energii, który wyliczy nadplanowe, dotąd darmowe zużycie i doda "specjalną" opłatę za nielegalny pobór energii. Jej wysokość może wynieść od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Poza tym sprawa trafi do sądu, który może orzec dodatkową grzywnę. I po trzecie - to przestępstwo, za które grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
"Kablować" na sąsiadów?
Oczywiście. Chyba, że chcemy płacić za czyjeś przyjemności. Jeśli zużycie prądu na poszczególnych licznikach będzie inne niż na głównym - ktoś będzie musiał zapłacić. Czytaj - zapłacą wszyscy mieszkańcy danego bloku czy klatki. Poza złodziejem. Jeśli akceptujecie takie postępowanie - płaćcie za innych. Dla tych, którzy jednak swój portfel, ale również bezpieczeństwo stawiają wyżej od "sąsiedzkiej solidarności" - Tauron uruchomił uniwersalny numer telefonu 32 606 0 616. Można tam zgłaszać zauważone przypadki. Firma gwarantuje pełną anonimowość.