Dzień św. Floriana (4 maja) jest dla hutników tym, czy dla górników Barbórka. W Rudzie Śląskiej co roku uroczystości rozpoczyna przemarsz pracowników Huty „Pokój” ulicami Nowego Bytomia. Nie inaczej było tym razem. Poprzedzany górniczą orkiestrą i pocztami sztandarowymi pochód wyruszył sprzed bramy I (obok wielkiego pieca, dziś już poza „stanem posiadania” spółki), by ul. Niedurnego i przez plac Jana Pawła II dotrzeć kościoła pw. św. Pawła, gdzie odbyło się tradycyjna msza św. w intencji pracowników huty i ich rodzin. W pochodzie – poza pracownikami i kierownictwem zakładu - można było zauważyć polityków oraz samorządowców (m.in. wiceministra aktywów państwowych Marka Wesołego i prezydenta miasta Michała Pierończyka). Jak zawsze hutniczy przemarsz okazał się nie lada atrakcją dla mieszkańców (i to nie tylko tych najmłodszych) Nowego Bytomia.
Nie byłoby Fryncity bez huty
Trudno zresztą, aby było inaczej. Nie byłoby Fryncity, jak mieszkańcy Rudy Śląskiej nazywają tę dzielnicę, gdyby nie Friedenshütte, czyli późniejsza huta „Pokój”. Została ona założona w 1840 r. na obszarze Czarnego Lasu, który od 1891 r. stał się enklawą leśną stanowiącą własność miasta Bytomia (Beuthener Schwarzwald). Uruchomienie huty zapoczątkowało rozwój budownictwa mieszkaniowego – powstawały zarówno robotnicze kolonie, ze słynnym „Kaufhausem” (choć nazwa ta oryginalnie dotyczy tutejszego domu towarowego), jak i wille dla kadry kierowniczej huty. Zaczęły funkcjonować też pierwsze szkoły, a pod koniec XIX w. wybudowano pierwszy, choć nie ostatni, kościół.
Jeszcze przed wybuchem I wojny światowej huta posiadała sześć wielkich pieców, stalownię tomasowską i martenowską, zatrudniając ponad 5700 pracowników. W okresie międzywojennym powstał koncern Huta Pokój Śląskie Zakłady Górniczo – Hutnicze z siedzibą w Katowicach posiadający kilka hut (m.in. Ferrum i Baildon), cztery kopalnie węgla, kopalnie rudy i dolomitu. W 1946, po przyłączeniu hut Gliwice i Łabędy staje się największym zakładem metalurgicznym w kraju z liczącą 8800 pracowników załogą.
Kraków, Warszawa, Kapsztad. Wszędzie tam znajdziecie kontrukcje z naszej huty
Koniec XX w. to czas zmiany profilu huty. W 1988 roku, po 101 latach pracy, zatrzymana zostaje stalownia, a na przełomie XX i XXI w. huta staje się de facto zakładem przetwórstwa stali. W kolejnych latach rozwijany jest segment konstrukcji stalowych, dzięki czemu w portfolio przedsiębiorstwa pojawiają się np. konstrukcje fasady stadionu w Kapsztadzie (RPA), elementy dla spalarni odpadów w Krakowie, szkielet słynnej Rotundy (siedziby banku PKO przy skrzyżowaniu ul. Marszałkowskiej z Alejami Jerozolimskimi)w Warszawie, elektrowni Holandii i Estonii, a także konstrukcje wsporcze dwóch trybun stadionu Wisły w Krakowie oraz 7000 ton konstrukcji zadaszenia widowni Stadionu Śląskiego w Chorzowie.
Z okazji hutniczego święta życzymy im pomyślności i wiele okazji do wykonania kolejnych spektakularnych przedsięwzięć dla klientów z całego świata.
Może Cię zainteresować: