Często widzimy ogłoszenia, chociażby na popularnych witrynach Spotted, że ktoś coś posiał. Telefon, portfel, biżuterię, zabawkę. Co powinien zrobić znalazca? Oddać. W przypadku tych uczciwych znalazców jest kilka rozwiązań. Z portfelem z dokumentami - sprawa jest prosta. Można go zwrócić osobiście lub odesłać pocztą. Gdy jednak właściciel nie jest znany - a znaleźliśmy daną rzecz w budynkach publicznych lub innych pomieszczeniach otwartych dla publiczności oraz w środkach transportu publicznego - obowiązkiem jest oddać daną rzecz zarządcy budynku albo środka transportu publicznego. Ten, po upływie 3 dni, ma prawny obowiązek przekazać zgubę do biura rzeczy znalezionych które znajduje się w Urzędzie Miasta.
Oczywiście są wyjątki. Bo na przykład dokumenty tożsamości można przekazać wystawcy, czyli organowi miasta, bądź policji. Podobnie policję powiadamiamy o znalezieniu rzeczy wymagających pozwolenia - broni, amunicji, materiałów wybuchowych, niewypałów czy niewybuchów. Powiadamiamy, a nie dostarczamy!
I uwaga - ciekawostki - nie ma obowiązku oddawania pieniędzy bądź przedmiotów do biura rzeczy znalezionych, jeżeli ich kwota nie przekracza 100 zł lub równowartości tej kwoty (art. 12 ust. 4 ustawy z dnia 20.02.2015 r. o rzeczach znalezionych). Drugi przypadek - jeżeli znaleziony wartościowy przedmiot oddamy do biura, a w ciągu dwóch lat nie zgłosi się właściciel - przejdzie on na naszą własność. Nie ważne czy był to telefon czy walizka pełna pieniędzy (art. 187. Ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. - Kodeks cywilny). Tu też są wyjątki. Bo jeśli na przykład dana rzecz okaże się zabytkiem, to po dwóch latach przejdzie na własność Skarbu Państwa. A z kolei rzeczy oddane staroście mogą też stać się naszą własnością, jeżeli w terminie wyznaczonym przez starostę będziemy osobą, która się po nie zgłosi. Oczywiście poza właścicielem.
Osoby, które zgubiły jakąś rzecz, powinny skontaktować się z biurem rzeczy znalezionych - może zguba tam czeka. Może też dać anons na portalu społecznościowym - dziś to również skuteczna metoda. Jeśli jednak ktoś zgubił stówkę, to nawet uczciwy znalazca nie musi szukać jej właściciela. Ale gdyby na "kupce" leżały stówka i złotówka - tu już przepisy stanowią inaczej 🙆