O sytuacji zakwitu stawów informował między innymi radny Rafał Wypior.
- Miesiąc temu informowałem was o sytuacji związanej ze stawami na Przystani. W obliczu upałów, braku opadów, a co za tym idzie ograniczeniem retencji wody, mieliśmy idealne warunki do jej zakwitu. Niestety, dowiedziałem się dzisiaj o jeszcze większym problemie. Przyczyną tego stanu rzeczy jest nie tylko brak opadów, ale także awaria pompy, która tłoczyła wodę z Czarnego Stawu, skąd następnie od stawu do stawu płynęła aż do Przystani. Niestety, doszło do uszkodzenia kabla lub rozdzielki, co skutkuje przerwaniem tego procesu. W międzyczasie kilka razy próbowano tłoczyć wodę pompami spalinowymi, ale jak się okazało, to rozwiązanie zostało w pewnym momencie zatrzymane - pisze Rafał Wypior.
Woda zrobiła się zielononiebieska. Na jej powierzchni powstał gruby, śmierdzący kożuch.
- Widok jest okropny. Po przeprowadzonych rozmowach z Nadleśnictwem czekam na ich dalsze działania. To nie jest proste, bo pompa np. powstała jeszcze za czasów istnienia KWK Śląsk. Cały czas stoję na straży sprawy i czekam na bieżące informacje. Ta okolica jest przepiękna, nie możemy pozwolić, by uległa degradacji - dodaje Wypior.
Zapytaliśmy Spółkę Restrukturyzacji Kopalń, czy mają wiedzę o rudzkim problemie. Okazało się, że tak. Ale oczywiście jest pewna zwłoka w działaniu, bo... energetyka nie dotrzymała terminu. A nie dotrzymała, bo... na pociągnięcie nowego kabla nie zgodzili się właściciele gruntów.
- Dotychczas woda była pompowana przez tzw. "pompownię pływającą" zasilaną z rozdzielni głównej. Jej zadaniem jest utrzymanie bezpiecznego poziomu wody w zalewisku (tzw. Czarny Staw) powstałym w wyniku szkód górniczych i niedopuszczenie do zalewania terenów leśnych i drzewostanu. Na początku marca 2023 r. doszło do kradzieży w rozdzielni głównej znajdującej się w lesie na terenie byłej KWK „Śląsk”, wskutek czego zostały uszkodzone transformatory i odcięte jest zasilanie pompowni pływającej. Spółka niezwłocznie zwróciła się z prośbą do Lasów Państwowych o doraźne użycie mobilnego zestawu pompowego dla zapewnienia bezpiecznego poziomu wody, na co otrzymano zgodę. Równolegle prowadzone są działania zmierzające do wybudowania nowego przyłącza przez Tauron Dystrybucja S.A. W umowie o przyłączenie z dnia 07.10.2021 r. Tauron Dystrybucja S.A. zobowiązał się wykonać nowe przyłącze do dnia 30.06.2023 r. Niestety w związku z brakiem zgody właścicieli terenów prywatnych na przebieg kabla po ich działkach, należało zmienić projekt trasy - podaje Mariusz Tomalik, rzecznik prasowy SRK. - Ostatnią informacją w sprawie postępów prac jest pismo z dnia 27.07.2023 r. skierowane ze Spółki do Tauron Dystrybucja S.A. z wyrażeniem zgody na złożenie przez Tauron oświadczenia o prawie do dysponowania działkami na cele budowlane, jako załącznika do wniosku o uzyskanie pozwolenia na budowę lub zgłoszenie budowy dla przedmiotowego zadania. Spółka oczekuje na stosowny wniosek oraz informuje, że zaistniała sytuacja powstała z przyczyn niezależnych od SRK S.A. Nowe przyłącze będzie zasilać pompownię pływającą, która Spółka również zamierza zmodernizować na pompownię pracującą w trybie automatycznym. Z uwagi na prowadzoną gospodarkę wodną i konieczność zapewnienia bezpieczeństwa wodnego w oddziale leśnym znajdującym się w bezpośrednim sąsiedztwie zalewiska, w razie konieczności Spółka prowadzi w tym rejonie odwadnianie za pomocą motopompy spalinowej. Obecna sytuacja w stawach na Przystani w Rudzie Śląskiej jest na bieżąco monitorowana przez Spółkę Restrukturyzacji Kopalń i nie zagraża ona bezpieczeństwu wodnemu.
Bezpieczeństwu wodnemu nie, ale już samym stawom tak. Na szczęście, po interwencjach w Lasach Państwowych, sprawę udało się załatwić doraźnie. Nadleśnictwo Katowice wzięło sprawę w swoje ręce. A właściwie... scedowało to na Koło Wędkarskie Karp z Rudy Śląskiej.
- W wyniku oddziaływania szkód górniczych zaburzone zostały stosunki wodne, w tym zasilanie w wodę szeregu stawów. Problem narasta w okresach niedoboru opadów oraz awarii systemu regulującego poziom wody, tj. pompowni w zapadlisku w oddziałach leśnych 36 i 37 - napisał zastępca Nadleśniczego Nadleśnictwa Katowice, Grzegorz Skurczak. - Celem ograniczenia ryzyka śnięcia ryb i innych organizmów wodnych w stawie przy ośrodku Przystań, zaproponowaliśmy zastosowanie napowietrzania stawu specjalistycznymi urządzeniami - dzierżawca stawu Koło Wędkarskie Karp powinno przywieźć urządzenia i je uruchomić.
Udało się. Jak się dowiedzieliśmy, napowietrzanie już przynosi skutek i szlam znika w powierzchni stawu. Cztery strony się dogadały i może wreszcie problem gnijących stawów w Rudzie Śląskiej zostanie zażegnany.