Do kradzieży doszło w miniony wtorek w Biedronce w Halembie. Mężczyzna zapakował koszyk różnymi produktami, wyjechał unikając płacenia i... zostawił wszystko.
- Bezpośrednio po kradzieży złodziejowi udało się wyjść poza sklep z wózkiem zapełnionym skradzionymi towarami. Chcąc uniknąć ujęcia go przez ochronę, pozostawił wózek z towarem w pobliżu sklepu, a sam odszedł - mówi asp. szt. Arkadiusz Ciozak z KMP w Rudzie Śląskiej.
Koszyk ze skradzionym towarem pozostawił niedaleko sklepu. Potem, obserwowany z oddali przez ochroniarzy - poszedł na pobliskie targowisko. W tym czasie ochrona powiadomiła policję. Mundurowi wpadli na pomysł, żeby poczekać na "właściciela" skradzionych dóbr. I udało się. Mężczyzna pokręcił się po targowisku, odczekał, porozglądał się i... wrócił po łupy. Nie niepokojony przez nikogo zaczął pchać koszyk. Prosto w ręce rudzkich policjantów.
- Na podstawie przekazanego przez pracowników sklepu rysopisu, mundurowi zatrzymali złodzieja. Sklepowy wózek i skradziony towar wrócił do sklepu, a sprawca trafił do policyjnej celi. Za popełnione przestępstwo zatrzymanemu grozi kara do 5 lat więzienia - dodaje Ciozak.
Zima idzie, może więc to sposób Francika Buły, by chłodne miesiące przeczekać w ciepłej celi?
Może Cię zainteresować: