Na filmie z kamery Business Control Monitoring widać, jak kierowca autobusu zamiast ustawić się w kolejce pojazdów czekających do świateł na skrzyżowaniu z Grodzką - postanawia wybrać szybszą metodę - pod prąd. Nie dość, że na skrzyżowanie wjeżdża na czerwonym świetle, to jeszcze zahacza wyjeżdżające z boku volvo s40. Na szczęście skończyło się na kolizji i volvo straciło tylko zderzak. Nie ucierpiał nikt z pasażerów.
Co ciekawe - sprawcą kolizji był kierujący Volvo, który nie zachował ostrożności przy wyjeżdżaniu z drogi podporządkowanej. Ale kto by się spodziewał, że nagle wyskoczy mu autobus...
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, kierowca autobusu najprawdopodobniej pochodzi z Azerbejdżanu. Jak widać - tam jeździ się inaczej... Został ukarany mandatem 1500 złotych.
Przykład wschodniej szkoły jazdy dał już w minionym tygodniu pochodzący z Indii kierowca linii 146, który wjechał na przejazd kolejowy przy zamykających się szlabanach.
- Tamten kierowca został zwolniony. Niewykluczone, że w tym przypadku skończy się tak samo. Na pewno zbadamy okoliczności i zażądamy od przewoźnika wyjaśnień oraz będziemy wyciągać konsekwencje - mówi Michał Wawrzaszek z Zarządu Transportu Metropolitalnego.
Można oczywiście tłumaczyć, że kierowcy bardzo zależało na trzymaniu się rozkładu jazdy, co w godzinach szczytu jest niełatwe, ale chyba dla kilku minut spóźnienia nie warto ryzykować jazdy pod prąd, przez czerwone światło, z pasażerami...
Zobaczcie nagranie z kamery Business Control Monitoring!
Może Cię zainteresować: