Oszuści, dzwoniąc do bielszowiczanki, tak się uwiarygodnili, że gdy rzekomy policjant z nią rozmawiał, w tle słychać było szlochajacego mężczyznę, który wolał "mamo pomóż, daj im wszystko co masz!". Zszokowana seniorka zgodziła się pomóc.
Oszuści chcieli od niej 100 tysięcy, jednak zadowolili się wszystkimi oszczędnościami, jakie kobieta miała w domu. Wkrótce potem po odbiór "łapówki" zgłosił się podający za adwokata mężczyzna i odebrał przegotowaną paczkę - mówi asp. szt. Arkadiusz Ciozak z KMP w Rudzie Śląskiej.
Kobieta oddała oszustom wszystko, co miała w domu - 15 tysięcy złotych, 1500 dolarów i 100 gramów złotej biżuterii. Niedługo potem zorientowała się w swoim błędzie i zadzwoniła na 112. Niestety, tam tylko utrwaliła się w przekonaniu, że padła kolejną ofiarą żerujących na starszych osobach oszustów…