Nowa metoda oszustów - na "wyciek danych". Uważajcie!

"Dzień dobry, dzwonię z banku z działu bezpieczeństwa danych. Mamy podejrzenie, że pani dane gdzieś wyciekły, ktoś podszywa się pod pani tożsamość i usiłuje przejąć kontrolę nad pani kontem". Olaboga! No to ratujcie! Uratowali. Biorąc sobie na młodą rudziankę kredyt na 10 tysięcy złotych.

Internetowe

Metoda niby nowa, ale opierająca się na starym schemacie znanym już z firm rzekomo chcących nam wypłacić "nasze" bitcoiny. Oszust - rzekomy pracownik banku - bardzo chce pomóc. Jednak by to zrobić - musi mieć dostęp do naszego komputera. Prosi o zainstalowanie programu do zdalnej kontroli nad naszym urządzeniem, podanie mu kodu autoryzacji, następnie zalogowanie się do banku. Sprawdza wszystko dokładnie, po czym informuje, że wszystko jest OK i nic nam nie grozi.

- Rudzianka zorientowała się po jakimś czasie, że ów "pomocny pan z banku" wziął na jej konto kredyt w wysokości 10 tysięcy złotych i przelał na inny rachunek - mówi asp. szt. Arkadiusz Ciozak z rudzkiej Komendy Miejskiej Policji.

Co smutne - ofiarami takich elektronicznych oszustów padają coraz częściej osoby młode, wydawać by się mogło - obeznane z wszystkimi metodami stosowanymi przez przestępców. O czym przecież mówi się ciągle i od nowa.

Subskrybuj rudzianin.pl

google news icon